https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Uczyć się od Holendrów

Maria Eichler
Albert Menheere z Holandii
Albert Menheere z Holandii Fot. Aleksander Knitter
Chojniczanie dogadali się z włodarzami ościennych samorządów w sprawie powstania międzynarodowej fundacji humanitarnej.

- Ciąża jest długa, ale może to dziecko się w końcu urodzi - żartował burmistrz Arseniusz Finster, który przypomniał, że współpraca z Holandią trwa już dziewięć lat, a pomoc tego kraju jest nieoceniona.

Ponieważ nie udało się przekształcić Fundacji dla Zdrowia w międzynarodowy twór, więc teraz pomysł jest taki, by w uzgodnionej formie prawnej - czy to fundacji, czy stowarzyszenia - powołać instytucję, która miałaby na celu niesienie pomocy, nie tylko w sferze zdrowia.

Nie ma na serwisanta

- W nowej formule może będzie się nam łatwiej współpracować - mówił Albert Menheere z Holandii. - Chcemy wam nadal pomagać, ale nie może być tak, że darowany przez nas sprzęt będzie bezużytecznie leżał, co zauważyliśmy w hospicjum stacjonarnym. To smutne, bo on pownien służyć ludziom.

Leszek Bonna, prezes Fundacji dla Zdrowia replikował, że dzieje się tak tylko dlatego, iż do Chojnic nie zawsze trafia sprzęt "na chodzie", a fundacja nie ma pieniędzy na serwisowanie czy naprawy. Jeśli ktoś sam chce się tego podjąć, może otrzymać od niej np. wózek elektryczny.

Razem łatwiej

Edmund Piękny, tłumacz i orędownik powstania fundacji tłumaczył, że ma ona sens nie tylko w Chojnicach, także w powiecie tucholskim, sępoleńskim i człuchowskim, bo Holendrzy już teraz docierają tam z pomocą.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska