https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Udało mi się. Wreszcie wyszedłem na prostą

Katarzyna Piojda [email protected]
Pan Marcin znalazł pracę, przestał pić, wyszedł "na ludzi". I jest zadowolony
Pan Marcin znalazł pracę, przestał pić, wyszedł "na ludzi". I jest zadowolony pomorska.pl
Spał na klatce schodowej i nie miał pracy. Tak było jeszcze cztery miesiące temu. Postanowił to zmienić. Teraz ma i pracę, i dach nad głową.

Jego historię opisywaliśmy pół roku temu. Wracamy, bo teraz to zupełnie inna opowieść.
Pan Marcin ma 37 lat. Od siedmiu jest bezdomny. - Rodzice zmarli, a ja się rozpiłem - mówi bydgoszczanin. - Mieszkałem w mieszkaniu po rodzicach, tylko z bratem. Brat był pracowity i uczciwy. Ja nie.

Brat go wyrzucił z domu wspomniane siedem lat temu. - Nie dziwię mu się - przyznaje mężczyzna. - Piłem na umór. Pracy nie miałem. Jak jakąś dorywczą znajdowałem, to mnie po paru dniach zwalniali. Przez alkohol właśnie.
Stał się bezdomny. - W schronisku mi się nie podobało. Wolałem spać na klatkach schodowych - opowiada.

Upodobał sobie wieżowiec na Bartodziejach. To tam co noc przygotowywał sobie legowisko. - Miałem dorobiony klucz do drzwi głównych, bo kiedyś tutaj pracowałem jako dozorca. Wchodziłem jako ostatni, gdy wiedziałem, że już na nikogo na korytarzu się nie natknę. Wymykałem się, zanim lokatorzy zaczęli się krzątać.

Wizerunek bezdomnego
W dzień zaczepiał przechodniów, kręcąc się przy marketach i prosił o parę złotych. Kupował chleb i tanie piwo. Ludzie mu dawali, bo dobrą gadkę miał. Poza tym nie wyglądał na bezdomnego, tylko na biednego, a to - jak twierdzi - spora różnica.

- Codziennie myję się i golę. Takiemu szybciej okażą współczucie i dadzą pieniądze niż zarośniętemu i śmierdzącemu - uważa.
Jak nie miał pieniędzy, to kradł towar. - Za kradzieże sklepowe trafiałem do więzienia - dodaje pan Marcin. - Nie było źle: tam miałem wikt i opierunek za darmo. Zwłaszcza zimą to mi pasowało. Siedziałem kilka tygodni albo parę miesięcy i mnie wypuszczali.
Kilka razy siedział. Ostatni raz - na początku tego roku.
Gdy wyszedł, powiedział sam do siebie: "No kurde, Marcin, zmień się człowieku". Jak powiedział, tak też zrobił.
Uspokoił się. Czwarty miesiąc nie pije. Zamieszkał w schronisku w Starym Fordonie. - Są zakazy i nakazy, ale tak to już jest w placówce - kontynuuje bydgoszczanin.

Zobacz także: Mieszkał przez trzy lata pod ziemią. A teraz?

Postanowienie poprawy
Postanowił poszukać pracy. Zarejestrował się w pośredniaku jako bezrobotny. Nie było łatwo mu znaleźć pracy, bo kto chce przyjąć kryminalistę?
Urzędnicy z pośredniaka znaleźli jednak rozwiązanie. W Polskim Czerwonym Krzyżu go przyjęli, na pracownika gospodarczego.
Drugi miesiąc mu leci w nowej pracy. I pan Marcin, zdaniem szefostwa, w nowej roli się sprawdza.
- Punktualny, pracowity, zaradny - tak go opisują pracownice PCK.

Mu też ta robota pasuje. - Sprzątam, zamiatam, układam, grabię - wymienia. - Przyjeżdżam na szóstą, kończę o 14, potem mam czas dla siebie.
Od razu po pracy jedzie do siebie, na obiad. - Już nie muszę korzystać ze stołówki PCK - zaznacza.
Właśnie dostał pierwszą wypłatę. - I ani złotówki nie wydałem na piwo - mówi dumnie.

Przeprowadzka w planie
Kupi sobie parę ciuchów. Potem co miesiąc będzie odkładał kasę na wynajęcie pokoju. - Powoli, ale do przodu - myśli.
Wszystko zaczyna mu się układać. - Mam gdzie mieszkać i mam pracę, a to najważniejsze - mówi.
A dziewczynę ma? - Nie, ale może będę miał - uśmiecha się filuternie.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 7

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

F
Filutek
W dniu 03.08.2014 o 10:16, Gość napisał:

O czym Ty mówisz? Ten człowiek jest uzależniony od alkoholu- leczenie choroby silną wolą - ciekawe ;/ i nie do zrobienia.

Bzdura.  Jeszcze 9 lat temu chlałem.  Nie piłem, tylko  chlałem.  Szczęście,  że nie dopadłem się do "wynalazków".  Już więc minęło 9 lat od kiedy nawel kieliszka alkoholu nie brałem do ust.   Minęło już 1,5 roku kiedy rzuciłem  czterdziestoletnie palenie.  Ot tak chyba dla sportu to zrobiłem.   Pewnego dnia pomyślałe - właściwie dlaczego ja palę ?.  I od tego dnia nie palę i nie przeszkadza mi nawet gdy ktoś w pobliżu mnie pali.   Rzuciłem i wcale mnie to nie ciągnie.   Zastanawiam się tylko czasami, po jaką cholerę ja paliłe i piłem.   Mogłem z tego dawno już zrezygnować.  Ludzie !   Rzućcie te gówno .  Ja mogłem to i wy potraficie.  (Tylko wszyscy nie rzucajcie, bo państwo żyje z akcyzy,  a z czego się utrzyma   kiedy zabraknie pijaczków i palaczy ? )

P
P.

Oby się udało. 

g
gość
Paragraf 22 w procesie powrotu do zdrowia: By dokonać zmian w swoim sposobie picia, musisz dokonać zmian w swoim sposobie myślenia. Lecz by zrobić coś z tym myśleniem, musisz najpierw coś zrobić ze swoim piciem.
Pogody ducha i 24 godzin...
G
Gość
W dniu 03.08.2014 o 09:30, Magda napisał:

Bardzo na cieszy gdy ludziom udaje się wyjść na prostą ,życze wytrwałości i wiary w siebie, a uda sie ,wystarczy silna wola i chęci :)

O czym Ty mówisz? Ten człowiek jest uzależniony od alkoholu- leczenie choroby silną wolą - ciekawe ;/ i nie do zrobienia.

M
Magda

Bardzo na cieszy gdy ludziom udaje się wyjść na prostą ,życze wytrwałości i wiary w siebie, a uda sie ,wystarczy silna wola i chęci :)

s
slawcio

ja tez mu zycze pomyslnosci i aby tak dalej!!zycie jest za piekne zeby je marnowac przez gorzale i spac na ulicy!!!

m
maras

Nie chwalcie dnia przed zachodem słonca bo ludzie tego pokroju po paru miesiącach stabilizacji mogą popłynąc mimo wszystko zyczę mu jak najlepiej moze chłop w koncu się opamietał

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska