Atrakcji nie brakowało. Wojowie prowadzili imprezę i zabawę. Pogoda dopisała, chociaż od jeziora powiewał zimny wiatr i dobrze zrobili, ci, którzy zabrali ciepłe sweterki.
Festyn rozpoczęto pokazem walk wojów. Potem były konkursy, bardzo pomysłowe, które zaskoczyły niejednego. Na początku uczestnicy podchodzili do nich z ostrożnością, ale pierwsze lody zostały przełamane i chętnych do konkursów nie brakowało. Trzeba było wykazać się nie lada sprytem i pomysłowością przy niektórych. Dzieciom bardzo przypadł do gustu konkurs chodzenia wspak. Wojowie przygotowali niełatwe zadanie dla dzieci i dorosłych - chodzenie na wspólnych nartach. Panowie doskonale poradzili sobie w piciu piwa z rogu bawołu na czas. - Trudne jest chodzenie na takich nartach - mówiła jeden z uczestniczek konkursu. - Myślałam, że jest to łatwiejsze.
Oczywiście wojowie bardzo pomagali. Dla zwycięskich drużyn organizatorzy przewidzieli nagrody.
Nie lada atrakcją był zabytkowy ciągnik, który woził chętnych do grodziska. Można było kupić wyroby twórców ludowych. Kto zgłodniał, mógł posilić się przysmakami przygotowanymi przez miejscowe panie z KGW.
Na koniec, dla wytrwałych, zaplanowano potańcówkę. Organizatorem festynu było stowarzyszenie "Via Natura" i Tucholski Ośrodek Kultury.
Czytaj e-wydanie »