Udane mistrzostwa Polski toruńskich lekkoatletów. Trzy medale w dorobku MKL

W trakcie kończącego się sezonu halowego Matuszewicz śrubowała rekord Polski w swojej kategorii wiekowej. W połowie lutego w Rzeszowie skoczyła 6,41 i zdobyła złoty medal MP do lat 20. Podczas mityngu Orlen Copernicus Cup poprawiła to osiągnięcie i uzyskała 6,44. W niedzielę na seniorskich mistrzostwach Polski jeszcze jednego rekordu nie było, ale 6,41 i tym razem dało złoty medal, pierwszy dla Matuszewicz wśród seniorek. Niespełna 19-letnia torunianka w ostatniej kolejce skoków wyprzedziła prowadzącą wcześniej Magdalenę Żebrowską.

- Cieszę się, że udało mi się zmotywować w ostatniej próbie. To ważne także na przyszłość - na dużych imprezach różne rzeczy dzieją się w każdej kolejce, a nie tylko w pierwszej lub drugiej. Cieszę się, że w ostatniej próbie udało mi się coś jeszcze dołożyć do wyniku i wygrać. Skok pozostawił trochę niedosytu, bo trener powiedział, że leciutko zahaczyłam belkę, a wynik i tak był bardzo dobry. Szkoda, ale sezon halowy był dla mnie długi oraz ciężki i czuję się już zmęczona - powiedziała Matuszewicz.

W sprincie kibice liczyli na Adriana Brzezińskiego. Torunianin ma za sobą niedawne wypełnienie minimum na halowe mistrzostwa świata w Belgradzie na dystansie 60 metrów i nowy rekord życiowy wynoszący 6,57 s. Na MP Brzeziński gładko wygrał półfinał najkrótszej konkurencji, ale w finale słabiej wystartował i na mecie był czwarty.

- Lekki niedosyt jest, ale tak się na tym dystansie zdarza. Bieg na 60 metrów to przede wszystkim start. Przegrana na starcie to z reguły także przegrana na mecie. Trzeba będzie to na spokojnie przeanalizować i popatrzeć, jakie były błędy, a było ich sporo - komentował sobotni start.

Dzień później Brzeziński zdobył jednak w Toruniu medal - na dystansie 200 metrów zajął trzecie miejsce. Torunianin wziął udział także w konkursie skoku w dal, w którym był siódmy.

Na 1500 metrów jednym z dwóch zawodników urodzonych w 2002 roku był Jędrzej Poczwardowski. Niespełna 20-letni torunianin na ostatnim okrążeniu zbliżał się do Szymona Żywki i w pewnym momencie wydawało się, że dogoni rywala i wywalczy brązowy medal. Ostatecznie Poczwardowski był czwarty, ale na pocieszenie otrzymał złoto w kategorii do lat 23, a do tego poprawił rekord życiowy.

- Przyznam szczerze, że za mną są ciężkie dwa lata. 1500 metrów to nie jest mój wymarzony dystans, więc jestem zadowolony z tego biegu, Przez chwilę rzeczywiście myślałem, że jest jeszcze szansa zdobyć brązowy medal. Nie udało się, ale nie czuję wielkiego niedosytu. Ten start nie był moim głównym celem, więc jestem zadowolony z tego, co mam. To jeszcze nie jest coś wielkiego, ale myślę, że to będzie rok, który rozpocznie nowy, drugi etap w mojej karierze. Konkurencja jest jednak duża, zwłaszcza na 800 metrów, na których mam zamiar biegać w tym roku, więc nie będzie łatwo - powiedział Poczwardowski.

MKL Toruń na mistrzostwach Polski reprezentowały także dwie biegaczki. Zuzanna Hulisz bez większych problemów awansowała do finału biegu na 60 metrów przez płotki, ale w nim musiała już uznać wyższość pięciu rywalek i zajęła szóste miejsce. Z kolei na 60 metrów Zuzanna Borzewska była czwarta w swoim biegu eliminacyjnym i na tym etapie zakończyła udział w zawodach.