Krajna Sępólno - Polonia Bydgoszcz
Krajna Sępólno - Polonia Bydgoszcz 5:2 (1:0)
Bramki: Łukasz Nowak (69, 85) Leszek Majtczak (27), Artur Dądela (57), Damian Nawrocki (88) - Robert Sawicki (71), Robert Kawałek (80. k).
Żółte kartki: Dądela, Jureńczyk (K), Błaszkiewicz (P). Czerwone kartki: Dahlke (2), Świetlik (73) (P)
Krajanie wybiegli na boisko bez swego grającego trenera Kosmeli (choroba), rozgrywającego Erkvanii (kontuzja) oraz podstawowego bramkarza Faca (sprawy osobiste). W składzie znaleźli się za to Nowak, który powrócił z wypożyczenia z Cuiavii Inowrocław, Dądela powrót z zagranicy oraz Nawrocki transfer z Fuksa Wielowicz. Cała trójka spisała się znakomicie, ale po kolei…
Z pewnością wielki wpływ na końcowy wynik miała sytuacja z 2. minuty, kiedy to Nowak ograł na 25. metrze Dahlke i wychodząc na czystą pozycję został podcięty od tyłu. Sędzia nie miał żadnych wątpliwości i pokazał zawodnikowi z Bydgoszczy czerwony kartonik. Krajanie od tego momentu przeważali na murawie, ale przez długie minuty pierwszej połowy nic z tej przewagi nie wynikało. Dopiero w 27. minucie kibice mogli poderwać się ze swoich miejsc. Rzut wolny wykonywał Dankowski, posłał futbolówkę w pole karne, a tam szczupakiem Majtczak umieścił ją w siatce. Ciekawie było w samej końcówce pierwszej połowy. Najpierw Kanik nie wykorzystał sytuacji sam na sam z Bąkowskim, a w odpowiedzi świetną akcją dwójkową popisali się Nowak z Nawrockim. Piłka jednak nie wpadła do siatki.
Druga część spotkania rozpoczęła się od dwóch "setek" gości. Wspaniale zachował się jednak Bąkowski, który najpierw powstrzymał Kawałka, a następnie Kubackiego. Co nie udało się polonistom wykorzystali krajanie, którzy w 57. minucie podwyższyli prowadzenie. Piłkę wyrzuconą z autu głową w pole karne przedłużył Mrugalski, wprost pod nogi Dądeli, który przytomnie wepchnął ją do siatki.
12 minut później wydawało się, że jest już po meczu. Nowak najwyżej wyskoczył do piłki bitej z rzutu rożnego i zrobiło się 3:0. 120 sekund później trafili jednak przyjezdni z rzutu wolnego, a gol dodał im skrzydeł. Adrenalina skoczyła zbyt mocno bramkarzowi z Bydgoszczy, który przebiegł odcinek 50 metrów po to, by opluć Nowaka! Za ten wybryk od razu zobaczył czerwony kartonik.
Grający w dziewiątkę goście zdołali jednak zdobyć kontaktową bramkę. Wydatnie im w tym pomógł Jureńczyk, który w polu karnym ciągnął za koszulkę napastnika rywali. Końcówka meczu należała jednak do gospodarzy. W 85. minucie Nowak strzelił czwartego gola, a po chwili gości dobił Nawrocki. Walec z Sępólna nadal nacierał, ale kilka razy z dobrej strony pokazał się rezerwowy bramkarz Polonii Napierała, wychodząc obronna ręką nawet w sytuacji sam na sam z Nowakiem.
Po meczu krajanie odtańczyli na środku boiska taniec zwycięstwa, a dawno już tego nie czynili. - Dla nas każde punkty są bardzo ważne- mówił tuż po zakończonym spotkaniu drugi trener Krajny Maciej Lipiński. - Dziś przy stanie 3:0 wydawało się, że mamy już pewną wygraną, ale wystarczyły dwa stałe fragmenty gry i doszło do niepotrzebnej nerwówki. Myślę, że z przekroju całego meczu zasłużyliśmy na zwycięstwo. Cieszą punkty, za tydzień mamy wolne i walkower za mecz z Unią Janikowo. Potem przyjedzie Noteć i będzie to mecz "za sześć punktów".