https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ukraina wierzy w USA i Niemcy

Jacek Deptuła
Prof. Janusz Golinowski: - Nie mamy uchodźców z Ukrainy.
Prof. Janusz Golinowski: - Nie mamy uchodźców z Ukrainy. nadesłane/Bankier.pl
Rozmowa z prof. Januszem Golinowskim, politologiem bydgoskiego UKW o partnerstwie Polski i Ukrainy.

- Wczoraj przyjechał do Polski premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk. Nas z Ukrainą łączy - jak wczoraj mówiono - strategiczny sojusz, ale zarówno Bronisław Komorowski, jak i obecny prezydent zostali zlekceważeni przez przywódców tego kraju. Jak właściwie dziś wyglądają stosunki polsko-ukraińskie?
- Wizytę prezydenta Komorowskiego na Ukrainie i opinię Petra Poroszenki, że udział Polski w negocjacjach Rosją jest zbędny, możemy traktować jako swoisty pstryczek w nos. Wynika to z faktu, że na siłę chcemy być adwokatami Ukrainy, a to kraj wielonarodowy, podzielony w dodatku wojną na wschodzie.

Przeczytaj także: Emerytura z Ukrainy?
- Podpisane dwie umowy o wymianie młodzieży i pożyczce 100 mln euro to symboliczny gest?
- Tak, te umowy nie mają najmniejszego znaczenia dla naszej bliższej współpracy. Mamy w oczach Ukrainy taki sam status, jak inne kraje, mimo naszych zabiegów, by było inaczej.

- Z punktu widzenia Kijowa nie mamy zbyt wiele do zaoferowania?
- Sadzę, że Ukraińcy mierzą w kierunku silniejszych partnerów i oczekują zdecydowanie bliższej współpracy z USA, Niemcami czy Francją.

- Jednak to zwyczajni Ukraińcy przyjeżdżają do Polski do pracy?
- Zgoda, pracuje tu kilkaset tysięcy, ale doraźnie i nie traktują Polski jako docelowego kraju. Kiepsko wychodzi nam zresztą cała ta polityka wschodnia, która miała być emanacją polityki wschodniej całej Unii Europejskiej. Wydaje się, że ta koncepcja spaliła na panewce.

- Prezydent Andrzej Duda, niejako w odpowiedzi na unijne "kontyngenty", mówił, że mamy już tysiące uchodźców z Ukrainy. Ale ich jakoś nie widać?
- To nieprawda, mamy przede wszystkim emigrantów ekonomicznych! Na Ukrainie sytuacja gospodarcza to dramat, ceny podstawowych nośników energii znacząco poszły w górę, a płace są dramatycznie niskie. Tam ciężko jest przeżyć z miesiąca na miesiąc, a do tego dochodzi ogromna korupcja i oligarchizacja. W Polsce - jak sądzę - nie będzie uchodźców z Ukrainy.

- A jeśli sytuacja w Donbasie się zaostrzy?
- Konflikt zbrojny dotyczy tam stosunkowo niewielkiego obszaru. Na razie działania wojenne zostały zamrożone i stawia to Ukrainę w niezbyt dobrej sytuacji. Ukrainie potrzebne są wielkie reformy i jeszcze większe pieniądze. Ma gigantyczny dług, to miliardy dolarów, i chciałby jego redukcji. Ale w Europie pojawiły się inne problemy, wymagające ogromnych pieniędzy. Wschodnia Ukraina jest już dla Europy chyba stracona, a państwa Zachodu są coraz mniej zainteresowane wrzucaniem pieniędzy w tę beczkę bez dna.

- Strategicznym celem po rewolucji na Majdanie było wyrwanie Ukrainy z rosyjskiej strefy wpływów. Czy to się udało?
- Nie sądzę, by w dającej się przewidzieć przyszłości udało się Ukrainie zbliżyć do Zachodu. Tym bardziej, że przecież wielu obywateli tego kraju o tym wcale nie marzy.

Czytaj e-wydanie »
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska