Ukraina zmarnowała czas po upadku ZSRR

- Na południowo-wschodniej Ukrainie trwa wojna?
- Dziś nie mamy do czynienia z atakiem wielu dywizji, tylko z uderzeniami w dyplomację, ekonomię, energetykę. Najbardziej spektakularne są walki, ale i one prowadzone są w inny sposób niż widzimy to w filmach o drugiej wojnie światowej. Na Ukrainie działają służby i siły specjalne, pojawia się piąta kolumna, mamy do czynienia z walką informacyjną i propagandową. Przyszłe konflikty już tak - niestety - będą wyglądać.

Przeczytaj także: Kto zatrzyma imperialne marzenia Putina?
- Rosjanie i wspierający ich separatyści przyjęli skuteczną metodę działań?
- To strategia rosyjska, dokładnie przygotowana, przemyślana i spójna. A po stronie ukraińskiej tak naprawdę nie ma żadnej strategii, tylko reagowanie bez głębszego przemyślenia. Widzimy zdobywanie wielkim kosztem budynków użyteczności publicznej, a później ich oddawanie. Nie widzę rozpoznania, informacji o przeciwniku. Brakuje strategii, pomysłu, działania. To wszystko można porównać do operacji prowadzonej przez chirurga z zasłoniętymi oczami - coś kroi, ale co? Tylko tutaj mamy do czynienia z państwem. Ukraina przeżywa trudności finansowe, buduje nową władzę, ale także nową armię, bo w starej upadło morale. To państwo tworzy się od podstaw i natrafia na opór materii - np. opór oligarchów, którym bardziej odpowiada stary porządek. Wśród Ukraińców są tacy, którzy opowiadają się za swoim państwem, ale są i ci, którzy marzą o przyłączeniu do Rosji!

- Armia, służby wewnętrzne mogą być aż tak słabe?
- Przez lata były psute, niszczone, nielojalne i skorumpowane. To przecież politycy doprowadzili armię, milicję do kompletnej degradacji. Przecież żołnierze widzieli korupcję wśród polityków. Czy to miało pozytywnie na nich wpływać? Na własne oczy widzieliśmy zdrady, przechodzenie dowódców na drugą stronę! Funkcjonariuszy, którzy zamiast chronić rządowe budynki wspierali demonstrantów! Nie pomoże im Unia Europejska ani NATO, bo władze w Kijowie nie wiedzą, na kogo mogą liczyć.

- Czyli Rosjanie lepiej przygotowali się do dywersji?
- Mają lepsze uzbrojenie i morale. Po stronie ukraińskiej brakuje nawet walki o serca i umysły żołnierzy. Mam nadzieję, że władze ukraińskie wreszcie się obudzą. Przecież brakuje nawet dobrego przekazu medialnego, tłumaczenia, dlaczego tak ważne jest zachowanie integralności terytorialnej. Doszło do tego, że na wschodniej i południowej Ukrainie pozwala się słuchać rosyjskiej propagandy państwa - agresora.

- Przez lata wydawało się, że to rosyjska armia nie była modernizowana.
- No tak, ale poza manewrami na granicy, to ona jeszcze nic nie zrobiła. Ukraina oddała bez jednego wystrzału Krym, po prostu nie wiem, kto im to doradził? Skoro tak łatwo poszło im z Krymem, to chcą Donbasu. Z Ukraińcami współdziałałem na misji w Kosowie. Razem ćwiczyliśmy, kiedy służyłem w 6. Brygadzie Powietrznodesantowej. Już wtedy widzieliśmy, że to armia zaniedbana, w której problemem są nawet racje żywnościowe. Ukraina zmarnowała czas po upadku ZSRR. Ważne jest przebudzenie, które było widać na Majdanie. Tam dojrzała nowa generacja ludzi, którzy mają dość korupcji! To jest dobry kierunek, który przyjęła m.in. Chorwacja po wojnach w byłej Jugosławii.

- Putin weźmie ile będzie mógł?
- Putin gra swoje. Na razie to on dyktuje warunki, a inicjatywa jest po jego stronie. Potrafi dzielić Europę, która ciągle chowa głowę w piasek. Liderzy europejscy udają, że wszystko jest w porządku, a przecież ten konflikt ma miejsce w Europie! Jeżeli Putin doprowadzi do rozpadu Ukrainy, to Unia Europejska będzie miała duży problem.

Więcej wartościowych tekstów na www.pomorska.pl/premium