Pani Alvina jest Ukrainką. Pracuje w Agencji Zatrudnienia Respekt Personal w Bydgoszczy.
Mają swoje lata, ale czują się na tyle silni, by walczyć
- Niektórzy ukraińscy mężczyźni rezygnują z pracy w Polsce i wracają do domu walczyć o kraj, co jest absolutnie zrozumiałe. Nie są w stanie być tutaj wiedząc, że tam leje się krew i giną nasi rodacy - komentuje pani Alvina.
Okazuje się, że z pracy w naszym regionie rezygnują nie tylko młodzi mężczyźni, ale także panowie w wieku 50 i 60 plus.
- Mamy takie przypadki - mówi Ewelina Elendt z firmy FlexHR Doradztwo Personalne Agencja Zatrudnienia w Toruniu. - Ci Ukraińcy wciąż czują się silni i gotowi do walki. Wiek nie ma znaczenia, każdy chce pomóc.
Seweryn Borkowski, prezes Fabryki Maszyn Rolniczych "Krukowiak" w Brześciu Kujawskim osobiście zawiózł na granicę swojego ukraińskiego pracownika, który nie jest już młodzieniaszkiem, a mężczyzną po sześćdziesiątce.
- Historia Siergieja pokazuje, jak bardzo Ukraińcy chcą walczyć o swoją ojczyznę - powiedział "Pomorskiej" Seweryn Borkowski.
- Z dnia na dzień wyjechało mi 15 z 40 pracowników z Ukrainy, zostało 25 - nie kryje bydgoski przedsiębiorca (nazwisko i nazwa firmy znane redakcji). - To dla mnie bardzo trudna sytuacja, ale trzeba ich zrozumieć, są sprawy ważne i ważniejsze. Pewnie też bym się tak zachował w ich sytuacji.
Podobnie jest jeszcze m.in. w Inowrocławiu.
- W naszym mieście niektórzy rezygnują z pracy i wracają na Ukrainę - mówi Stanisław Barański, właściciel spółki Opakmet w Inowrocławiu. - Zatrudniamy głównie fachowców, ale, jeśli ktoś z rodziny przyjedzie i nie jest specjalistą, to zawsze pytam w firmach znajomych.
Wojna zmieni rynek, m.in. na Kujawach i Pomorzu. Na pewno będzie potrzebna praca dla kobiet, bo to głównie one przyjeżdżają teraz do Polski, ich mężowie zostali w kraju i stawiają czoła rosyjskiej agresji.
Niektóre agencje zatrudnienia, jak np. wspomniana FlexHR z Torunia, biorą to pod uwagę. Tym bardziej że, rekrutują przede wszystkim panie.
Przyjechali i jeśli zostaną na dłużej pomogą firmom
- Kryzys humanitarny może spowodować, że rynek pracy będzie pod ciągłą presją zarówno podażową jak i płacową - uważa Mariusz Zielonka, ekspert Konfederacji Lewiatan. - Z jednej strony wiemy, że część obywateli Ukrainy, którzy pracowali w Polsce, zdecydowała się wrócić do swojej ojczyzny, aby walczyć z wrogiem. Patrząc na strukturę ich zatrudnienia już w tej chwili odczuwamy braki w takich branżach, jak transportowa, budowlana czy związana z administrowaniem nieruchomościami. Z drugiej strony liczba osób, które dotarły do naszego kraju, a ostatecznie po zakończeniu konfliktu zdecydują się zostać, może okazać się zbawienna dla tragicznej sytuacji demograficznej Polski i dla długofalowych niedoborów pracowników.
Wiele firm angażuje się w pomoc dla uchodźców z Ukrainy, m.in. z naszego regionu.
Ministerstwo Finansów planuje ułatwienia dla nich.
Przypomnijmy, 5 marca weszły w życie przepisy wprowadzające zerowy VAT dla nieodpłatnych dostaw towarów i świadczenia usług dotyczących pomocy ofiarom wojny. Zerowa stawka VAT ma obowiązywać do 30 czerwca.
- Umożliwimy im również zaliczenie wsparcia dla uchodźców, niesionego za pośrednictwem szerokiego spectrum organizacji, do kosztów uzyskania przychodów - zapowiada zapowiada Artur Soboń, wiceminister finansów.
