
Ukraiński literat i dziennikarz Siergiej Kulida z Buczy znalazł schronienie w Tuszynie. Teraz będzie pracował w urzędzie wojewódzkim w Łodzi.
CZYTAJ DALEJ>>>
.

Siergiej Kulida z ukraińskiej Buczy będzie pracował w biurze wojewody łódzkiego Tobiasza Bocheńskiego. Ma przygotować wystawę pt. „Bucza wczoraj, Bucza dziś”, którą będzie można zobaczyć w różnych miejscowościach regionu łódzkiego. Stworzy też niezależne centrum informacyjne dotyczące sytuacji na Ukrainie.
-Jest dla nas bardzo istotne, żeby wszystko co się wydarzyło, nie zatarło się w pamięci ludzkiej – mówi Tobiasz Bocheński, wojewoda łódzki.
Kulida to ukraiński pisarz i dziennikarz. Ma polskie korzenie – jego babcia pochodziła z Krakowa. Jak podkreśla od dawna Polska kojarzyła mu się z dżinsami Odra, zespołem „ Czerwono-Czarni” i filmem „Czterej pancerni i pies”. - Korespondowałem też z harcerzem z Hrubieszowa – wspomina Kulida.
CZYTAJ DALEJ>>>
.

Do wybuchu wojny był redaktorem naczelnym lokalnej gazety „Wiadomości Buczańskie” oraz wydawanej od 1926 roku „Literackiej Ukrainy”. Pisał książki i był sekretarzem Narodowego Związku Pisarzy Ukrainy.
Jednak 24 lutego jego życie się zmieniło. Rano obudziły go hałasy wywoływane przez rosyjskie wojsko atakujące Hostomel. Trzy dni później Rosjanie byli w Buczy. Pewnego dnia stał w oknie i palił papierosa, nagle zobaczył przed oknem rosyjski czołg. Na dodatek czołgista bezczelnie pomachał mu ręką. Potem wyłączono prąd i gaz, a Kulida z sąsiadami na dwa tygodnie zamieszkał w piwnicy. - Osobom, które widzą tylko zdjęcia z wojny, trudno jest zrozumieć jak wygląda takie siedzenie w zimnej piwnicy trudno zrozumieć – mówi poeta.
CZYTAJ DALEJ>>>
.

Jak wspomina największe walki w Buczy rozgrywały się około pół kilometra od jego domu. - Nie widziałem, jak rozstrzeliwali. Jeśli bym to widział, to też bym zginął – wspomina pisarz. - Jednak widziałem rezultaty: zniszczone maszyny, trupy rozstrzelanych ludzi, widziałem hałdy rozbitej rosyjskiej techniki – mówi.
Ze względu na chorującą na serce żonę postanowił uciec z miasta na tereny niezajęte przez Rosjan. Impulsem było zaginięcie jego przyjaciela dziennikarza, z którym współpracował.
CZYTAJ DALEJ>>>>
.