Dlaczego Cieszkowskiego ma być pod specjalną opieką? - Bo to wyjątkowa ulica. Jedyna taka wąska z nagromadzeniem cennych kamienic - tłumaczył Grzegorz Kaczmarek, jej mieszkaniec.
- Praktycznie w całości reprezentuje to, co było w architekturze naszego miasta najlepsze - przytakuje mu Sławomir Marcysiak. - Poza tym z 23 kamienic 17 jest wpisanych do rejestru zabytków.
Drogowcy zgadzają się, że stan ulicy Cieszkowskiego jest fatalny. Przygotowali 4 warianty zmian na ulicy:
* przebudowa jezdni i nowe chodniki z zatoczkami do parkowania. Koszt ok. 2 mln zł
* przedłużenie ulicy Mazowieckiej (wstępnie określane jako Nowomazowiecka) i wybudowanie przebicia do skrzyżowania ulic Gdańskiej, Mickiewicza i Świętojańskiej (na infografice wariant 1). Konieczne są wyburzenia kamienic oraz zabezpieczenie 40 lokali dla mieszkańców. To, plus koszty budowy drogi i przebudowy skrzyżowania, oznacza łącznie koszt ponad 30 mln zł
* wprowadzenie dwukierunkowego ruchu na ul. Świętojańskiej. Natężenie ruchu wzdłuż ul. Świętojańskiej wzrośnie z 12 do 16,5 tys. aut na dobę. Koszt - 1,3 mln zł.
Prostopadle do Gdańskiej
Zupełnie inną wersję przebicia do Gdańskiej przedstawił architekt miasta Robert Łucka (wariant 2 na mapie powyżej). Ulica Nowomazowiecka biegłaby mniej więcej prostopadle do ul. Gdańskiej, głównie po terenach zielonych i wychodziła gdzieś na wysokości numeru 73.
- Tam rzeczywiście jest jeden budynek, który nie do końca przystaje do zabudowań wysokością - dodaje Sławomir Marcysiak, który zaznacza, że jakkolwiek trzeba zadbać o ulicę Cieszkowskiego, to nie kosztem niszczenia innych zabytków. - Żebyśmy nie wylali dziecka z kąpielą.
I rozwiązanie architekta miasta Roberta Łucki widzi jako alternatywę do przemianowania ulicy Świętojańskiej w ulicę dwukierunkową.
Mały ring
Przebicie do Gdańskiej wpasowuje się także w wizję Elżbiety Rusielewicz:
- W Wiedniu są tzw. ringi, pętle, którymi odbywa się transport w mieście. A w ścisłym centrum ruch jest bardzo ograniczony.
I ta nowa ulica mogłaby być częścią małej wewnętrznej pętli. - Tylko pamiętajmy, że i pojazdy, które nią kursują powinny być lżejsze - dodaje Rusielewicz.
- Przedłużenie Mazowieckiej to ostatnie ogniwo "małego ringu" - zaznacza Janusz Śmigielski z zarządu dróg.
Co na to prezydent?
- A ja chciałbym wiedzieć, jakie jest stanowisko prezydenta w tej sprawie - pytał podczas wczorajszego posiedzenia komisji gospodarki przestrzennej radny Piotr Król. - Mamy tutaj i architekta miasta, konserwatora zabytków i innych przestawicieli urzędu, ale nie mają wspólnego stanowiska. A to prezydent przecież będzie decydował o tym, co się stanie z ulicą Cieszkowskiego.
Miasto bez strategii
- Nie, to my powinniśmy wyprawować wspólnie najlepsze rozwiązanie i je mu przedstawić - korygował pomysł Grzegorz Kaczmarek. - Od tego właśnie są specjaliści. Problem Bydgoszczy polega na tym, że miasto nie ma pomysłu na siebie. Strategiczne decyzje zostawia się stale na potem i wszystko, co się robi, to prowizorka.
I dodaje: - Wielka szkoda, że nie mogliśmy wcześniej usiąść z zarządem dróg i poszukać wspólnego rozwiązania. Bo te pomysły to ja już słyszałem dawno temu. I dotychczas nic się nie zmieniło.
I niewiele zmieni się po wczorajszej komisji. Radni zgodzili się wprawdzie - i taki wniosek opracowali - by ograniczyć ruch pojazdów pow. 3,5 tony z wyjątkiem autobusów komunikacji miejskiej. Będzie też wniosek, by w sprawie Cieszkowskiego wypowiedział się prezydent oraz zapowiedzieli, że do sprawy wrócą po przerwie wakacyjnej.
- To kolejne pół roku. Jeśli ma się coś zmienić, to musimy działać - apelował Kaczmarek.
Na tyle skutecznie, że dyrektor MPU obiecała jeszcze w czerwcu zebrać na dyskusję w jednym pokoju urzędników odpowiedzialnych za planowanie w mieście.
Czytaj e-wydanie »