- Mieszkamy przy ulicy niczyjej - żalili się nam we wrześniu ubiegłego roku mieszkańcy Rąbińskiej. Okazuje się, że do dziś niewiele się zmieniło.
Przypomnijmy: na początku 2009 roku urzędnicy ze starostwa dokopali się do dokumentów, z których wynika, że powiat nie jest właścicielem całej ulicy Rąbińskiej. Znaleźli protokół zdawczoodbiorczy z czasów tworzenia powiatów. Wynika z niego, że przekazano im tylko 600 metrów ulicy Rąbińskiej, i to tej wyasfaltowanej.
Zdaniem pracowników starostwa fragmentem gruntowej drogi od Batkowskiej do Wojska Polskiego powinno zarządzać miasto. Ratusz wypiera się jakichkolwiek związków z Rąbińską. Efekt? Droga nie ma właściciela.
Wszystko przez protokół
Zdzisław Gorzkiewicz mieszka przy ulicy Rąbińskiej. W czasach, gdy jeszcze powiat nie wypierał się tej drogi, pan Zdzisław postanowił sprzedać kilka swoich działek. W 2007 roku prezydent dokonał ich podziału. Ponad 200 metrów kwadratowych zostało zajęte pod rozbudowę drogi.
- Dostałem informację, że na mocy prawa właścicielem działki stał się powiat. Miałem dostać odszkodowanie. Dlaczego powiat się z tego nie wywiązuje? - pyta rozżalony i pokazuje wypis z księgi wieczystej, z której wynika, iż właścicielem działki jest już powiat.
Wspomina, jak pod koniec 2008 roku dogadywał się z pracownikami starostwa w sprawie wysokości odszkodowania. Nikt wówczas nie protestował. Miał dostać 11 tysięcy złotych. Sprawę miał zaklepać zarząd powiatu. Tego jednak nie zrobił. Dlaczego? Kilka tygodni później urzędnicy dokopali się do protokołu, z którego wynikało, że ten fragment Rąbińskiej nie jest powiatowy.
Wojewoda zdecyduje
- Powiat nie zajmował tej działki ani pod budowę drogi ani w innym celu - tłumaczy Marlena Gronowska, rzecznik prasowy starosty.
- Właściciel dokonał podziału swojej nieruchomości i w wyniku tego wydzielił cześć przylegającą do pasa drogowego, która z mocy prawa, decyzją prezydenta miasta została przypisana powiatowi, bez żadnej woli jej przejęcia. Tak przewidywał to plan zagospodarowania przestrzennego Inowrocławia - dodaje.
Pani rzecznik tłumaczy, że "powiat został określony jako właściciel, ale nie wszedł w posiadanie działki".
- Przepisy przewidują, że płaci ten kto jest zarządcą drogi. W trakcie toczącego się postępowania o ustalenie zarządcy, nie ma podstaw prawnych, żeby wypłacić odszkodowanie. Wojewoda zapowiedział, że zdecyduje kto jest zarządcą, wtedy właściciel dowie się, kto ma mu zapłacić - przekonuje.
A chwasty rosną
Wojewoda rozstrzyga już sprawę ponad pół roku. Podobno wkrótce mamy poznać wyniki jego ustaleń. Panu Zdzisławowi nie pozostaje nic innego, jak tylko cierpliwie czekać. Niczyja działka przy Rąbińskiej zarasta chwastami. Raz nawet strażnicy miejscy kazali mu doprowadzić teren do porządku.
- Pokazałem im wypis z księgi wieczystej i odesłałem ich do powiatu - wspomina.
Chwastów nikt jednak nie wyciął.