- To marszałek zaproponował taką kwotę - przypomina Marcin Czyżniewski, rzecznik rektora UMK.
Rzeczoznawca wycenił skrzydło Instytutu Historii na niecałe 8,6 mln zł, ale dodatkowe prawie 1,5 mln marszałek zapłaci za szybką przeprowadzkę instytutu i remont starego budynku wydziału biologii, gdzie przeniosą się historycy.
Wątpliwości w sprawie kwoty, którą Urząd Marszałkowski ma przelać uniwersytetowi pojawiły się w samym klubie PO. Przedstawił je m.in. przewodniczący sejmiku Krzysztof Sikora i Włodzisław Giziński. Ten ostatni sugerował, że uchwała nie została starannie przygotowana. - Przyznaję, że nieruchomość jest Urzędowi Marszałkowskiemu niezbędna, ale zarząd nie sprawdził nawet czy można ten budynek otrzymać w ramach darowizny od Skarbu Państwa - mówił Giziński.
Marszałek w wystąpieniu przekonywał, że oferta uniwersytetu jest dla urzędu bardzo atrakcyjna, a poprzez zakup nieruchomości będzie można zmniejszyć wydatki na wynajem lokali.
- Rocznie płacimy ponad milion zł z tego tytułu, to bardzo dużo - mówił Piotr Całbecki. - Natomiast transakcja z UMK spowoduje, że być może część departamentów z budynków "Elany" będzie można przenieść na plac Teatralny.
W budynku mają pracować urzędnicy bezpośrednio związani z wdrażaniem unijnych projektów i programów.
Uchwała o nabyciu nieruchomości została przegłosowana.
