Niestacjonarne studentki pedagogiki z UMK są podejrzewane o splagiatowanie swoich prac magisterskich. Nie zostały dopuszczone do egzaminu dyplomowego, a ich sprawą zajął się dr Jerzy Lachowski, rzecznik dyscyplinarny ds. studentów.
Wczoraj, jako pierwsi, poinformowaliśmy, że zawnioskował on o wydalenie studentek z uczelni. 16 grudnia odbędzie się posiedzenie komisji dyscyplinarnej pod przewodnictwem prof. Ewy Kusty, która zdecyduje o dalszym losie studentek na uczelni.
Jednocześnie prof. Witold Wojdyło, prorektor ds. studenckich złożył w Prokuraturze Rejonowej w Toruniu zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez niedoszłe panie pedagog.
Tym samym powtarza się historia Emili P. - zaocznej absolwentki filozofii (z 2006 roku), która jako pierwsza w historii UMK, a być może i w całej Polsce, została uznana przez sąd winną popełnienia plagiatu. Dodatkowo uniwersytet odebrał jej tytuł magistra filozofii, ponieważ dziewczyna, w przeciwieństwie do studentek pedagogiki, zdołała już się obronić.
Przypadek Emili P. miał być dla innych studentów przestrogą, ale - jak widać - nie okazał się nią.
Uniwersytet Mikołaja Kopernika chce zaostrzyć regulamin studiów i surowiej karać studentów za wszelkie próby oszustwa, począwszy od ściągania na egzaminach. Nowe propozycje zaostrzenia przepisów na razie są konsultowane na wydziałach.