Do rasistowskich ekscesów miało dojść podczas meczu żużlowego (w sezonie 2008) w Grudziądzu, pomiędzy GTŻ a RKM ROW Rybnik, który wygrali goście. Pod adresem Linbaecka miały padać z trybun stadionu obraźliwe okrzyki, a po meczu pseudokibice wyżyli się ponoć na motocyklach i busie żużlowca RKM Rybnik.
- Postępowanie prowadziliśmy w trzech punktach: rasistowskiego znieważenia sportowca, kradzieży kevlara z busa oraz zarysowania lakieru karoserii i zderzaka busa zawodnika - wyjaśnia zastępca prokuratora rejonowego Agnieszka Reniecka - poświęciliśmy bardzo dużo energii i czasu, aby zbadać dowody, m.in. przejrzeć zapis monitoringu i postarać się ustalić sprawców. Biegli bardzo się natrudzili, aby dojść do tego, kto wykonywał rasistowskie gesty, jednak to się nie powiodło. Podobnie nie można było ustalić sprawców kradzieży kevlara wartości około 3.500 zł. ani też kto kopał motocykle i busa.
Sam Antonio Lindbaeck nie był specjalnie zaangażowany w to postępowanie. Został przesłuchany jako ostatni, w Szwecji, poprzez tłumacza, gdyż - jak twierdził - nie mógł przyjechać do Grudziądza. Wkrótce jednak zjawił się w Bydgoszczy, gdzie podpisał kontrakt i jeździł w barwach Polonii.
Z powodu niemożności ustalenia sprawców rasistowskich wybryków, sprawę umorzono.