Były lipy na drodze ze Świecia do Laskowic i nie ma lip - martwi się Czesław Gawroński, pszczelarz z Dzików. - Można tak powiedzieć, bo zostały przycięte po same czubki. Z koron nie zostało prawie nic.
- To dramat, że niszczymy porządne drzewa sadzone jeszcze przez Niemców - dorzuca Wiesław Dończyk, pszczelarz ze Świecia. - Powinniśmy o nie dbać tym bardziej, że ze starych drzew zasadzonych przez Polaków mamy tylko beznadziejne topole.
Wobec wycinek sprzecznych z oczekiwaniami pszczelarzy, postanowili oni lobbować w gminach powiatu świeckiego za nasadzaniem lip, klonów i akacji. - To piękne i cenne drzewa. Pszczoły mają z nich pożytek, którego brakuje w naszym powiecie, bo na polach rosną głównie zboża i kukurydza, które nie nektarują - alarmują pszczelarze.
- Możemy podzielić się tym, co dostajemy od gminy Świecie - proponuje Czesław Wejner, prezes koła pszczelarskiego w Świeciu. - Co rok miasto daruje pszczelarzom miododajne krzewy i drzewa. Skierowałem pismo do burmistrza z propozycją rozszerzenia współpracy w tej sprawie. Zorganizujemy spotkanie z osobami odpowiedzialnymi za wycinki z nadzieją na ustalenie programu rekompensaty strat w roślinach pożytecznych dla pszczół.
Zobacz także: Pszczelarze - stali goście dożynek w Świeciu
Ofertę miododajnych nasadzeń podchwycił już Dariusz Zawadziński, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej w Świeciu, świeżo upieczony członek Bractwa Bartników, do którego dołączył dzięki pomocy w organizacji XXX Wojewódzkich Dni Pszczelarza w Świeciu. - Co rok, na wniosek mieszkańców, wykonujemy nowe nasadzenia, ale nie dobieraliśmy roślin pod kątem miododajności. Teraz zwrócimy na to uwagę - obiecuje.
Oprócz promocji roślin pożytecznych dla pszczół, pszczelarze chcą mieć pewność, że - zgodnie z przepisami - w miejsce wyciętych drzew sadzone są dwa nowe. - Pilnujemy tego, nawet dajemy sadzonki - zapewnia Józef Gawrych, kierownik wydziału ochrony środowiska w Starostwie Powiatowym w Świeciu. - Jednak nie zawsze mogą to być drzewa miododajne, np. lipy, bo rosną szybko i mają rozłożyste korony, a w mieście to problem. Tu bardziej popularne są np. jarzębiny.
Do sprawy wrócimy.
Czytaj e-wydanie »