UNIA JANIKOWO - RUCH RADZIONKÓW 2:5 (0:2)
Bramki: Lisiecki (52. głową), Poznański (59) - Gielza 2 (42. głową, 58. karny), Mak (43), Przybecki (62), Matus (74).
UNIA: Hołubiec - Brzykcy (80. Jelonek), Ettinger, Poznański, Cuper - Lisiecki, Mądrzejewski (77. Komsta), Hulisz, Dettlaff (87. Sirko) - Nowosielski, Ślifirczyk (90+2. Gabrych).
Sędziował Artur Aluszyk (Szczecin). Widzów: 700. Żółte kartki: Hołubiec, Ślifirczyk - Gielza.
Kujawska drużyna przystąpiła do potyczki ze śląskim zespołem bez Marcina Krzywickiego (pauza za nadmiar kartek) oraz kontuzjowanych Grzegorza Brzezińskiego (skręcony staw skokowy) i Filipa Jagielskiego (uraz mięśnia przywodziciela).
Obiecujący początek
Do podstawowego składu wrócił Sebastian Hulisz, który zagrał w środku pola. “Krzywego" w ataku zastąpił skrzydłowy Piotr Nowosielski, któremu partnerował Łukasz Ślifirczyk. W składzie Ruchu zabrakło kilku podstawowych graczy: Seweryna Kiełpina, Adama Kompały czy Marka Sukera.
Przez 40. minut unici walczyli - jak równy z równym - z faworyzowani rywalami. Znakomitych okazji do zdobycia goli nie wykorzystali Marcin Dettlaff, Paweł Etiinger (obaj strzelali głową tuż nad bramką) oraz Ślifirczyk (niecelnie przymierzył) i Nowosielski (zbyt długo czekał z oddaniem strzału).
Dwa ciosy
Piłkarze z Radzionkowa potrzebowali zaledwie 120 sekund, aby rozstrzygnąć losy meczu. Najpierw celną "główką" popisał się Sebastian Gielza, a po chwili - kolejny błąd janikowskiej defensywy - wykorzystał Mateusz Mak.
- Długo mecz nie toczył się po naszej myśli - podkreślał Rafał Górak, trener Ruchu. Na zbyt wiele pozwalaliśmy gospodarzom. Dopiero w końcowej fazie 1. połowy rywale opadli z sił i zdołaliśmy zdobyć dwie bramki w krótkim odstępie czasu.
Po przerwie, gospodarze rzucili się do odrabiania strat. Po podaniu Dettlaffa z rzutu rożnego, kontaktowego gola głową zdobył Adam Lisiecki. Do wyrównania mógł doprowadzić Nowosielski, ale po raz kolejny zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału.
Ataki bez głowy
Niestety, po jednej z kontr - błędzie stoperów Unii - Radosław Hołubiec sfaulował w polu karnym Gielzę. Sam poszkodowany pewnie wykorzystał jedenastkę.
Unici nie załamali tym faktem i 60 sekund później, po kolejny stałym fragmencie gry Piotra Adamka, 19-letniego bramkarza gości pokonał Jakub Poznański.
Wydawało się, że janikowanie doprowadzą do wyrównania. Atakowali z animuszem, ale bez głowy.
Miłosz Przybecki ubiegł obrońców Unii i Hołubca i posłał piłkę do siatki.
Kujawian pogrążył Martin Matus. Słowak zaraz po wejściu na boisko strzelił gola.
Wygrać z Bałtykiem
Unia wciąż ma realną szansę na utrzymanie się w rozgrywkach. Nie wszystko jednak zależy od jej postawy. Traci bowiem do Elany punkt. Janikowianie zagrają w środę (godz. 17) w Gdyni z Bałtykiem, natomiast torunianie pojadą do Zielonej Góry na mecz z Lechią.
OPINIA TRENERA
Tomasz Mazurkiewicz
Unia
- Rozegraliśmy słabe spotkanie. Popełniliśmy wiele błędów w defensywie. Nie takiej postawy oczekiwałem od swoich podopiecznych w tak ważnym spotkaniu. Elana zremisowała, dlatego spadliśmy na przedostatnią, spadkową pozycję w rozgrywkach. Pojedziemy do Gdyni powalczyć o zwycięstwo, ale nawet trzy punkty mogą nie dać nam utrzymania w rozgrywkach.