Polskie kluby zawodników do rozgrywek powinny zgłosić do końca stycznia. Ustaliliśmy, że na liście Unibaksu nie ma Ryana Sullivana. Co więcej, klub nie ma żadnego kontaktu z zawodnikiem, który nie odbiera telefonów i nie odpisuje na maile.
Australijczyk nie podpisał tzw. karty zgłoszenia, bez której nikt nie może startować w polskiej lidze. Według naszych informacji, Australijczyk nie zgadza się z nowym ubezpieczeniem wprowadzonym przez Speedway Ekstraligę (zawodnik jego klasy musi zapłacić składkę w wysokości kilkadziesiąt tysięcy złotych). Oliwy do ognia dolała decyzja klubu, który z racji nieco gorszych wyników domagał się zwrotu części zarobków za rok 2012, w jego przypadku ok. 90 tys. zł.
Sullivan to kapitan i jeden z symboli toruńskiego zespołu. Wystartował dotąd w 176 meczach "Aniołów" i zdobył w nich 1888 punktów. W ostatnim sezonie był drugim zawodnikiem Uniabaksu pod względem średniej.
Przeczytaj także: Speedway ekstraliga: brąz dla Torunia, smutek w Zielonej Górze
Co dalej? Toruński klub mógłby jeszcze porozumieć się z Sullivanem i zgłosić go do rozgrywek po terminie. Prawdopodobnie na rękę pójdzie mu zarząd Speedway Ekstraligi, który wezwie Unibax do uzupełnienia dokumentów. - My dopełniliśmy wszystkich formalności. Czekamy na dokumenty od zawodnika i wierzę, że otrzymamy je w najbliższych dniach - nie traci optymizmu prezes Mateusz Kurzawski.
Jeżeli Sullivan nie spełni tych warunków, to prawdopodobnie przez dwa lata nie będzie startował w Polsce (przez taki okres ma ważny kontrakt z Unibaksem).
Ile straci klub, a ile zawodnik na takim rozwiązaniu - we wtorek w Gazecie Pomorskiej.
Czytaj e-wydanie »Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje