Unibax bardzo chce się wzmocnić przed kolejnym sezonem, ale kandydatów stopniowo ubywa. Najpierw zniknął z listy życzeń Tai Woffinden, który przedłużył umowę z Betardem Wrocław, ostatnio Emil Sajfutdinow, w przypadku którego coraz większe wątpliwości budzi stan zdrowia żużlowca po kontuzji. Zatrudnienie Rosjanina wciąż jest rozpatrywane w Toruniu, ale stało się już tylko opcją numer trzy.
Powoli realizuje się scenariusz, który jeszcze kilka tygodni temu był ostatecznością - na czele listy życzeń toruńskiego przedarł się kontrowersyjny i mało popularny wśród sporej części kibiców w Toruniu Nicki Pedersen.
Rozmowy z Unibaksem na razie toczą się powoli, bo dla Pedersena obce są pojęcia kryzysu i limitu wydatków. Według naszych informacji, w pierwszej swojej propozycji oczekiwał pięciocyfrowej kwoty za punkt. Z czasem oferta stanie się bardziej realna, bo też żużlowiec wielkiego wyboru zapewne mieć nie będzie.
Przeczytaj także: Słona cena finału. Upadłość Unibaksu Toruń?! [wideo]
Unibax ma wciąż jedną opcję krajową. W tym tygodniu znacznie przyspieszyły rozmowy z Patrykiem Dudkiem. Jak ustaliliśmy, najpierw do Zielonej Góry wybrał się Sławomir Kryjom, a w czwartek żużlowiec w asyście swoich rodziców Sławomira i mamy Honoraty miał pojawić się w Toruniu.
W jego wypadku nie tylko pieniądze są przeszkodą, ale także atmosfera związana z tegorocznym finałem. Przejście jednego z liderów Falubazu do Unibaksu byłoby ogromnym hitem i jeszcze podgrzałoby atmosferę. Dla Dudka to jednak nie jest większy problem, bo wychował się pod Toruniem (stąd pochodzi jego babcia) i zresztą do licencji przygotowywał się w Unibaksie. Jedynie gapiostwo działaczy spółki sprawiło, że ostatecznie wylądował w Falubazie.
Po mistrzostwie świata juniorów i przejściu do grona seniorów Dudek oczekuje sporej podwyżki. Jego rozmowy z Falubazem przeciągają się klub i klub zaczyna rozglądać się za ewentualnym zastępstwem (Grzegorz Walasek lub Maciej Janowski).
Czytaj e-wydanie »