Inwestorem jest spółka PKP Polskie Linie Kolejowe, która pozyskała środki unijne na to zadanie. W chojnickim samorządzie, który również inwestuje (planowana przebudowa dworca PKP i PKS), identyfikują się także z tą budową. To jedno wielkie zadanie o nazwie przebudowa węzła komunikacyjnego Chojnice.
Wieści są złe. Przed otwarciem ofert Polskie Linie Kolejowe ujawniły, na ile szacują zamówienie. To było 17 mln 720 tys. zł. Na przetarg wpłynęła, niestety, tylko jedna oferta. Firma z Gdyni zaproponowała, że wykona zadanie za 49 mln 900 tys. zł, z Vat-em to aż 61 mln 380 tys. zł.
- To nas może szokować, ale jak państwo zobaczycie, jakie są przetargi w innych miastach, to zobaczycie, że to jest coś, co się powtarza - informował wczoraj przedstawicieli mediów burmistrz Chojnic Arseniusz Finster.
Przetarg będzie unieważniony. Nikt nie ma takich funduszy, by dołożyć ponad 40 mln zł.
- W czwartek jadę do Gdańska, jesteśmy już umówieni na rozmowę z członkami zespołu zadaniowego ze spółki PKP Polskie Linie Kolejowe - mówi burmistrz Arseniusz Finster. - Będziemy rozmawiać o kilku wariantach. Pierwszy to na pewno powtórzenie tego przetargu i udzielenie sobie odpowiedzi na pytanie, czy znajdziemy więcej środków niż te 17,7 mln zł. Będzie szukał pan dyrektor PLK. Ja już rozmawiałem z marszałkiem, informuję go na bieżąco o sytuacji.
Drugi możliwy wariant to podzielenie zadania na dwie części. Pierwszą na brakujące przejście podziemne, żeby nie dopuścić do sytuacji, że zbudowany zostanie dworzec autobusowy (nowa lokalizacja-red.), a ludzie musieliby chodzić dookoła. Drugą - byłoby przebudowanie części peronów dopiero za jakiś czas.
Sytuacja na dziś - jest wiele znaków zapytania, a odpowiedzi brak. Peronów do przebudowy jest aż pięć. Z zaproponowanej kwoty w unieważnianym przetargu wynika, że przebudowa jednego z nich to 7 mln zł...
Tymczasem miasto powtarza przetarg na dworzec. Zainteresowanie jest większe, są podobne pytania także innych firm.
FLESZ: Autostrady, bramki, systemy płatności - jak ominąć korki?
