https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Unijne dotacje. Agencja coraz bliżej podpisywania umów z rolnikami

Kamila Perkowska
Wielu rolników, nie mogąc doczekać się unijnych dotacji, zaryzykowało i kupiło maszyny za własne pieniądze. - Wciąż liczymy, że ARiMR zrefunduje nam część wydatków - przyznają.
Wielu rolników, nie mogąc doczekać się unijnych dotacji, zaryzykowało i kupiło maszyny za własne pieniądze. - Wciąż liczymy, że ARiMR zrefunduje nam część wydatków - przyznają. Fot. Tytus Żmijewski
1339 kujawsko-pomorskich rolników, którzy chcieli zainwestować w swoje gospodarstwa za unijne pieniądze, od 10 miesięcy czeka aż Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa podpisze z nimi umowy.

Prawdopodobnie będzie to dopiero we wrześniu.

Nawet 300-tysięcznym dofinansowaniem na rozwijanie gospodarstw kusiła rolników w listopadzie ubiegłego roku ARiMR. Nic więc dziwnego, że już dwa tygodnie przed przyjmowaniem wniosków, gospodarze ustawiali się w sznureczku przed drzwiami agencji, tworzyli komitety i listy kolejkowe.

Zaryzykowali zamiast czekać

- I po co nam to było? - zastanawia się dziś pan Adam, którego na liście wyprzedziło prawie tysiąc gospodarzy. - Dwudniowe stanie w kolejce, w chłodzie i deszczu, okupiłem później dwutygodniową grypą.

Wnioskował o niecałe 150 tys. zł. - Marzyłem, żeby za te pieniądze odnowić park maszynowy. Sprzęt, na którym teraz pracuję, bardziej nadaje się do muzeum niż na pole - narzeka.

Niektórym gospodarzom cierpliwość w oczekiwaniu na dotacje skończyła się już dawno. - Zamówiłem cały zestaw do orki. Był mi bardzo potrzebny, dlatego nie mogłem już dłużej czekać na ARiMR - przyznaje Ryszard Kierzek, prezes Kujawsko-Pomorskiej Izby Rolniczej.

- Zaryzykowałem. Tak zrobiła większość rolników, którzy starali się o mniejsze dofinansowanie. Osoby, które wnioskowały o maksymalne - 300-tysięczne - dotacje, wstrzymują się z zakupami. Zawsze jest bowiem obawa, że ARiMR z jakiegoś powodu nie przyzna pieniędzy - tłumaczy prezes Kierzek.

Przeszkoda pokonana

Na początku lipca Marek Sawicki, minister rolnictwa przekonywał "Pomorską", że podpisywanie umów z gospodarzami to kwestia dwóch, trzech tygodni.
W tym czasie nie udało się jednak uzyskać niezbędnej akredytacji. Na wniosek audytora zewnętrznego agencja musiała bowiem przygotować jeszcze tzw. "Masterplan" czyli "Plan wdrożenia PROW 2007-2013" i "System zarządzania i kontroli w ramach PROW 2007-2013".

- Mamy nadzieję, że zostanie on przyjęty przez audytora i Ministerstwo Finansów - mówili wtedy urzędnicy ARiMR.

Dziś informują: - W październiku zeszłego roku minister finansów przyznał nam tymczasową akredytację pozwalającą na przyjmowanie, rejestrowanie i wstępną weryfikację rolniczych wniosków. Teraz, dzięki stosownej rekomendacji audytora zewnętrznego, jest już przygotowywana nowelizacja tego rozporządzenia, która pozwoli agencji podpisywać umowy z gospodarzami.

- Najtrudniejsza przeszkoda pokonana. Teraz wszystko powinno potoczyć się szybko. Liczymy, że we wrześniu ARiMR będzie już zawierała umowy - dodają z kolei pracownicy resortu rolnictwa.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska