Spis treści
- Jeżeli z rekompensat skorzystali ci rolnicy, którzy nie chcą brać udziału w tym chocholim tańcu, to bardzo dobrze się stało - mówi Ryszard Kierzek, prezes Kujawsko-Pomorskiej Izby Rolniczej, który jest także producentem trzody chlewnej. - Przynajmniej dostali jakieś pieniądze za rezygnację z produkcji świń.
Ponad połowa pomocy - do naszego regionu
Toruński oddział Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa informuje, że w województwie kujawsko-pomorskim została zakończona obsługa wniosków "(...)o udzielenie pomocy finansowej producentowi świń, który zaprzestał produkcji świń w związku z obowiązującym zakazem utrzymywania w gospodarstwie świń lub ich wprowadzania do gospodarstwa, wydanym w związku z wystąpieniem afrykańskiego pomoru świń.(...)"
- W naszym województwie zostało wydanych 270 decyzji przyznających pomoc, jest to 44% wszystkich wniosków złożonych w kraju - podkreśla Magdalena Kiciak-Kucharska, dyr. toruńskiego Oddziału Regionalnego ARiMR.
I dodaje, że w województwie kujawsko-pomorskim wypłacono wsparcie na łączną kwotę 4 336 069 zł, co stanowi ponad 51 % wypłaconych środków w kraju.
W ubiegłorocznym naborze dotyczącym rekompensat na drugim miejscu w kraju znalazło się woj. warmińsko-mazurskie, gdzie tę pomoc otrzymało 159 rolników.
O wsparcie występowali właściciele małych stad
Agencja informuje, że w Kujawsko-Pomorskiem najwięcej wniosków o przyznanie tej pomocy finansowej obsługiwanych było w biurach powiatowych w: Toruniu, Brodnicy i Chełmnie z/s w Grubnie.
- Pomoc ta cieszyła się zainteresowaniem przeważnie właścicieli małych gospodarstw (do 50 sztuk) - zauważa dyr. Magdalena Kiciak-Kucharska.
To też może Cię zainteresować
Wsparcie na ten cel pochodziło z budżetu państwa. ARiMR wyjaśnia, że (...)kwota pomocy w przypadku pojedynczego beneficjenta obliczana była jako iloczyn średniej rocznej liczby świń (nie więcej niż 200 sztuk dla jednego producenta) utrzymywanych w okresie 12 miesięcy poprzedzających ten, w którym zakaz hodowli trzody chlewnej został wprowadzony oraz liczby dni w roku jego obowiązywania. (...).
- Ostatnio dwóch kolegów zrezygnowało z produkcji wieprzowiny, bo mają dosyć walki z wirusem ASF-u, który bardzo utrudnia sprzedaż tuczników, przemieszczanie zwierząt a nawet wpływa na obniżki cen - twierdzi rolnik z pow. świeckiego, który wcześniej zrezygnował z trzody chlewnej. - A ceny w skupie tuczników znowu są koszmarne.
Brak opłacalności produkcji bardzo zniechęca
Zdaniem Ryszarda Kierzka rolników zniechęca do tej produkcji nie tylko walka z afrykańskim wirusem świń (ASF), ale i bardzo niestabilna sytuacja na rynku.
A ceny w skupie są ostatnio bardzo niskie. Jak wynika z notowań Kujawsko-Pomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego, od około tygodnia stawki za kilogram tucznika kl.1 spadają nawet do 4,40 zł, najwyższe dochodzą do 5,40 zł. Przypomnijmy - w październiku minionego roku było to maks. 6,55 zł/kg.
- Nie możemy dopuścić do tego, by kolejna grupa rolników była zmuszona do zaprzestania własnej produkcji wieprzowiny i przejścia na chów nakładczy - twierdzi Ryszard Kierzek.
Ubywa gospodarstw trzodziarskich
Systematycznie ubywa gospodarstw utrzymujących świnie. Jak wynika z danych Urzędu Statystycznego w Bydgoszczy w 2010 roku w Kujawsko-Pomorskiem było ich 28 165, zaś w 2020 roku - 10 073.
Zaś pogłowie trzody chlewnej w Kujawsko-Pomorskiem w czerwcu 2015 roku wynosiło - 1 325 008 sztuk, w 2019 r. zmalało do 1 064 237 sztuk, ale np. w kolejnym roku nieco wzrosło, by w następnym (z powodu spadku opłacalności) znowu zmaleć. W czerwcu 2024 r. pogłowie wynosiło 863 777 szt.
- Producentom trzody chlewnej, którzy chcą nadal produkować wieprzowinę, potrzebna jest prawdziwa pomoc, a nie tylko kroplówka - dodał prezes Kujawsko-Pomorskiej Izby Rolniczej.
