– Dziś zespół podjął walkę. Zrobiliśmy widowisko, ale bardzo żałuję, że ta różnica klas jest widoczna. We wszystkich elementach są lepsze, a szczególnie w tym najważniejszym, czyli precyzji rzutu. My mamy z tym problem, a one są doskonałe – mówił trener Polek Todor Mołłow.
Biało-czerwone to najmłodszy zespół grający na uniwersjadzie. – Dostaliśmy błędną informację, że nie możemy wziąć zawodniczek z rocznika 1993. Mamy zawodniczki z roczników 1994 i młodsze, a wszystkie zespoły mają starsze. Na razie nie robię śledztwa, dlaczego jest tak, tylko się cieszę, że młody zespół podjął walkę z drużyną, która jest bardzo mocna. Myślę, że Amerykanki bez problemu będą tutaj pierwsze – dodał Mołłow.
Amerykanki górowały od początku do końca, w całym meczu tylko dwa razy był remis – przy wynikach 0:0 i 2:2. Biało-czerwone ani razu nie prowadziły, a już po pierwszej kwarcie miały stratę 16 punktów.
- W drugiej połowie zagraliśmy lepiej, niż w pierwszej, która w naszym wykonaniu była bardzo słaba – mówiła rozgrywająca polskiej drużyny Zuzanna Sklepowicz. - Wczorajszy mecz z Czechami był na najważniejszy. Nie zgodzę się, że zabrakło nam woli walki i determinacji, a sądzę, że zdecydowały złe decyzje w końcówce.
Biało-czerwone czeka prawdopodobnie – jeśli wygrają w środę z Ugandą – walka o miejsca 9-12. - Jesteśmy zawiedzione i to bardzo, bo naszym celem było zajęcie drugiego miejsca w grupie i awans do ćwierćfinału – dodała Sklepowicz.
- Przed meczem ze Stanami Zjednoczonymi powiedziałem, że dzisiaj wychodzimy z podniesioną głową i bez strachu, bijemy się. A w środę wychodzimy z pokorą, bo musimy udowodnić na boisku, że jesteśmy lepsi. Nie oczekujmy, że Uganda sama się położy na boisku na łopatki – mówił Mołłow.
Mecz z Ugandą rozpocznie się w środę o godz. 11.30 polskiego czasu polskiego.
Polska – Stany Zjednoczone 53:102 (15:31, 7:19, 16:22, 15:30)
Polska: Rembiszewska 4, Bujniak 4, Naczk 8, Ossowska, Szajtauer 4 – Stępień 7, Sklepowicz 5, Marciniak 10, Podgórna 4, Poboży 5, Jaworska 2. Trener: Todor Mołłow.