https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Upamiętnią Szczepana Jankowskiego, wybitnego, niewidomego, organistę

maw
Co roku organista  i chórzystki w Boże Ciało uczestniczyły w pro-cesji ulicami miasta. Pan Szczepan idzie jako pierwszy z lewej
Co roku organista i chórzystki w Boże Ciało uczestniczyły w pro-cesji ulicami miasta. Pan Szczepan idzie jako pierwszy z lewej Fot. zbiory plafa jankowskiego
7 kwietnia minie 28. rocznica śmierci Szczepana Jankowskiego. Krzysztof Szala, wójt Dobrcza, w Wudzynie odsłoni dwie tablice pamiątkowe poświęcone temu bydgoskiemu organiście.

Trzy lata temu, dokładnie w 25. rocznicę śmierci Szczepana Jankowskiego, w Wudzynie otwarto Izbę Pamięci i poświęcono tablicę upamiętniającą genialnego organistę. - Jestem bardzo dumny z mojego ojca. Cieszę się, że wciąż jest w pamięci mieszkańców - mówił nam po uroczystości jego syn Olaf Jankowski.

Dlaczego akurat Izba i tablica znalazły się w Wudzynie?

>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<

Bo właśnie tutaj Szczepan Jankowski urodził się 26 grudnia 1900 roku. Mieszkał w jednej z XIX-wiecznych chat, które stoją w wiosce do dzisiaj. Wkrótce na tej chacie pojawi się tablica informująca o tym fakcie. Kolejna tablica zostanie przytwierdzona do pianina, na którym grał pan Szczepan. Pianino, dar od rodziny, znajduje się już w Izbie Pamięci w Wudzynie.

Olaf Jankowski zbiera wszelkie materiały i wycinki o swoim Ojcu. Dba, by ludzie wciąż o nim pamiętali. I pamiętają!

Wiktor Mazurkiewicz, bydgoszczanin, który od lat mieszka w Elblągu, wspomina Szczepana Jankowskiego w tomiku wierszy „Czarosiejka”. Ukazał się on w 2017 roku. Pan Olaf przekazał go do redakcji. - Szczepan Jankowski dla mnie jest jednocześnie wspomnieniem dzieciństwa, szczęśliwego i beztroskiego takiego, jakie prawdopodobnie On miał do 8. roku życia. Starałem się tchnąć do tego wiersza nie tylko trochę metafor, ale również malutką faktografię - zaznacza Wiktor Mazurkiewicz.

Wiersz nosi tytuł „Między ołtarzem i niebem”
W ostatnich chwilach dziewiętnastego wieku
- drugi dzień świąt Bożego Narodzenia
nad Wudzynem przeleciał anioł w jasności
w rodzinie kowala zakwilił nowonarodzony
już pomazany przez Euterpe i Polihymnię
dzieciństwo - jak każde - beztroskie pośród
łąk z koniczyną złocieniem stokrotką
do czasu
dziecko straciło wzrok
rozpacz rodziców
świat zamknął się w ciemności pozostał
szelest drzew i ptasie trele
mały Szczepan - wielka nadzieja
śniły mu się skrzypce które nawet polubił
jednak organy w marzeniach mu grały
słyszał ciszę podczas podniesienia
dźwięk zamykanego tabernakulum
to misterium stało się obsesją
siłą prowadzącą do upragnionego celu
w dyplomie wirtuozowskim ziściły się sny
odtąd palce w symbiozie z klawiaturą
recitale organowe Szczepana Jankowskiego
na mszach przy Placu Piastowskim wysokiej próby
freski muzyczne zapamiętane w ścianach kościoła
Najświętszego Serca Pana Jezusa
organowe mistrzostwo
chóralna dyrygentura
z piękną charyzmą
chwała ziemi bydgoskiej

Szczepan Jankowski urodził się 26 grudnia 1900 roku w Wudzynie, niedaleko Bydgoszczy. Jego ojcem był Jan, z zawodu kowal, matką – Julianna, która prowadziła dom i wychowywała siedmioro dzieci. Mieli czterohektarowe gospodarstwo. Gdy Szczepan zaczął tracić wzrok, ojciec chcąc pomóc synowi sprzedał kuźnię. Szczepan uczęszczał do miejscowej szkoły ludowej. Mając 8 lat stracił wzrok.

Podjął naukę w Zakładzie dla Niewidomych w Bydgoszczy, gdzie zwrócono uwagę na jego muzyczne zdolności. - Jednak punktem zwrotnym była wizytacja szkoły przez jednego z biskupów. Zapytał ojca, kim chciałby zostać w przyszłości. Tata zdecydowanie wypalił: Chcę być organistą, będę grał też w kościołach. Biskup się zainteresował i zadał pytanie: A jak chłopcze poradzisz sobie z częściami mszy świętej? Skąd będziesz wiedział, kiedy i co masz grać? Przecież nie zobaczysz, co robią wierni ? Ojciec przekonywał, że wszystko świetnie słyszy i zorientuje się od razu. Biskup zaufał i tatę wysłano na specjalistyczny kurs. Sprawdził się - opowiada Olaf Jankowski.

Wkrótce Szczepan Jankowski podjął naukę w szkole muzycznej w klasie skrzypiec i fortepianu. Natomiast gry na organach uczył się w kościele pod wezwaniem Świętej Trójcy. Błyskawicznie robił postępy. Uczył się też w Państwowym Konserwatorium Muzycznym w Poznaniu u ks. prof. Wacława Gieburowskiego, gdzie otrzymał dyplom organisty-wirtuoza.

Następnie zaocznie studiował na Akademii Muzycznej w Lipsku i Monachium. Zdobył pierwsze miejsce na konkursie muzyki organowej w Berlinie. Otrzymał dyplom Wirtuoza Organów. W 1939 roku uzyskał stypendium Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, ale studia w Paryżu uniemożliwił mu wybuch wojny.

Równolegle ze studiami rozpoczął pracę jako drugi organista w kościele N.S.P.J. w Bydgoszczy. Po siedmiu latach był samodzielnym organistą w tej parafii. Bezbłędnie orientował się w liturgii. Na wypadki niespodziewane były z księdzem ustalone „kody alarmowe”. Wystarczyło na przykład, aby celebrans delikatnie uderzył w kielich, a pan Szczepan zaczynał lub kończył grę. Był świetny w improwizacji.

Kierował chórami kościelnymi: „Harmonia” i „Pań różańcowych”. Występował: przed mikrofonami Polskiego Radia: w Poznaniu, Toruniu, Wrocławiu. Grał na zabytkowych organach w: Oliwie, Chełmży, Chełmnie oraz w parafiach bydgoskich: w farze, oraz w Świętej Trójcy. Koncertował w kraju i za granicą. Dużo komponował. Spod jego ręki wyszło ponad 130 kompozycji i cztery msze.

W artykule „Szczepan Jankowski - muzyk, organista, wirtuoz gry organowej” przytoczono wspomnienia Janiny Witkowskiej-Kochel, niewidomej solistki – sopranistki. „Wszyscy bardzo lubiliśmy Szczepana Jankowskiego. Był autorytetem dla nas. Miał poczucie humoru, chociaż wobec nas chórzystek był wymagający. Mnie, jako solistce, przypadło szczególne zadanie. To, że nie widziałam, nie stanowiło żadnego problemu. Znał nasze sprawy z autopsji. Byliśmy absolwentami bydgoskiej szkoły dla niewidomych. Oboje lubiliśmy muzykę. Ja wiele skorzystałam z jego fachowych porad dotyczących moich występów wokalnych. Jestem mu za nie wdzięczna” - czytamy w artykule.

Szczepan Jankowski był głęboko wierzący. Za rozpowszechnianie religijnej muzyki organowej otrzymał w 1964 roku medal od papieża Pawła VI, a w 1981 roku – medal za zasługi dla miasta Bydgoszczy. Z okazji 50-lecia pracy otrzymał w październiku 1971 roku serdeczny list – podziękowanie od prymasa Polski księdza Stefana Wyszyńskiego. Był też odznaczony medalem prymasowskim.

Jeszcze rok przed śmiercią, pan Szczepan od czasu do czasu, grywał na „swoich ukochanych” organach. Zmarł 7 kwietnia 1990 roku w Bydgoszczy. Spoczywa na cmentarzu parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa przy ul. Ludwikowo.

Z inicjatywy mieszkańców Bydgoszczy i Towarzystwa Miłośników Miasta Bydgoszczy na ścianie kamienicy przy ul. Śniadeckich 55, w której przez niemal cale życie mieszkał, 3 kwietnia 2008 roku została odsłonięta tablica upamiętniająca dokonania organisty. Dwa lata później jego imię otrzymała jedna z ulic w obrębie placu Piastowskiego.

Info z Polski - przegląd najciekawszych informacji z kraju - 8.02.2018

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska