- Ten czas tak szybko mija. Aż trudno mi uwierzyć, że tata nie żyje już trzydzieści lat. Wciąż dbam, by ludzie o nim pamiętali - mówi Olaf Jankowski, syn Szczepana Jankowskiego.
Opowiada, że już od najmłodszych lat był pod wielkim wrażeniem dokonań taty. Szybko odkrył, że w jego sercu również gra muzyka. - W naszym domu stało pianino. Pewnego dnia usiadłem przy nim i zacząłem grać. Nie zauważyłem, że w pobliżu stoi tata. W pewnej chwili zapytał: kto to gra? Odpowiedziałem, że ja. Widocznie musiało mi to całkiem dobrze wychodzić, bo tata powiedział: od dziś możesz grać. Tak więc mama zapisała mnie do średniej szkoły muzycznej. Ukończyłem klasę fortepianu u profesora Lucjana Galona, a klasę organów u profesora Leona Batora z Gdańska. Tata był bardzo dumny, że poszedłem w jego ślady - opowiada pan Olaf.
Czy ojciec udzielał mu praktycznych rad, jak grać?
- Czasem pytałem go, czy dobrze gram. Tata zawsze z uwagą słuchał, a miał taką zasadę, że nie chciał ingerować w moje relacje z profesorami. Mówił, że mam swoich nauczycieli i że oni mi powiedzą, jak oceniają moją grę - słyszymy.
Izba Pamięci i tablice poświęcone ojcu
Olaf Jankowski jest dumny z faktu, że jego ojca doceniono i upamiętniono nie tylko w Bydgoszczy.
Z inicjatywy mieszkańców Bydgoszczy i Towarzystwa Miłośników Miasta Bydgoszczy na ścianie kamienicy przy ul. Śniadeckich 55, w której przez niemal całe życie mieszkał Szczepan Jankowski, 3 kwietnia 2008 roku została odsłonięta tablica upamiętniająca dokonania organisty.
Napisano na niej:
"W tym domu mieszkał
Niewidomy Wirtuoz
Kompozytor i Dyrygent
Długoletni Organista w Kościele
P. W. Najświętszego Serca Pana Jezusa".
Natomiast 8 listopada 2010 roku imieniem Szczepana Jankowskiego została nazwana ulica przylegająca do jego umiłowanego kościoła.
Pan Olaf brał udział w obu tych uroczystościach. Był też pięć lat temu w Wudzynie, gdy uroczyście otwierano Izbę Pamięci i poświęcono tablicę upamiętniającą genialnego organistę. - Bardzo się ucieszyłem również, że w 2018 roku Krzysztof Szala, wójt Dobrcza, w Wudzynie odsłonił dwie tablice pamiątkowe poświęcone mojemu ojcu. Pierwsza pojawiła się na XIX-wiecznej chacie, w której mieszkał. Natomiast druga została przytwierdzona do pianina, na którym grał. Pianino, dar od rodziny, znajduje się w Izbie Pamięci w Wudzynie - mówi pan Olaf.
Gra przejmuje do szpiku kości
Olaf Jankowski zbiera wszelkie artykuły i informacje, które poświęcone są jego ojcu.
W Biuletynie Informacyjnym "Trakt" z czerwca 2008 roku napisano tak: Przebrzmiały akordy wykonywane palcami mistrza, ale pamięć o nim nie zanikła, trwa nadal. Warto więc wiedzieć o jego dokonaniach, bo "Człowiek żyje dopóty, dopóki pozostaje w ludzkiej pamięci".
O Szczepanie Jankowskim napisano kilka prac magisterskich. Wspomina go Jerzy Sulima-Kamiński w książce "Most królowej Jadwigi". Napisał tak: "Pójdziemy do kościoła na plac Piastowski (podczas okupacji parafia na placu Piastowskim zasłynęła jako enklawa polskości - przyp. red.). Wysłuchamy niemieckiego kazania, a pod koniec mszy organista Jankowski zagra na organach coś, co przejmuje do szpiku kości. Vater unser, a potem oczyszczające płomienne akordy. Cóż to gra organista Jankowski? Bogurodzicę".
Muzyczną wartość dziedzictwa niewidomego organisty-wirtuoza podkreślają opracowania naukowe autorstwa m.in. prof. dr.hab. Barbary Gogol-Drożniakiewicz oraz sympozja naukowe na KUL, Akademi Muzycznej w Bydgoszczy i Gdyni.
Do rąk Olafa Jankowskiego trafiają także wiersze dedykowane jego ojcu. Wiktor Mazurkiewicz wspominał organistę w utworze "Luźne kartki z dolnej szuflady".
"Przy Brdzie na placu Teatralnym Łuczniczka nie patrzy na nikogo patrzą na nią
- on ubiera w metafory nagie detale ona zawstydzona lekko
na Brdzie dom naszej mamy gdy była podlotkiem
koperta z tamtych lat z dopiskiem - berlinka Jabłońskich przy Hermana Frankego obok mostu Bernardyńskiego przed firmą Rolnik
wzdłuż Brdy ubogie Jachcice i dorodne wspomnienia
styczeń dwudziestego dziadkowie już w ojczyźnie
na Średnią trafili po kocich łbach
tuż przy Brdzie i Kanale Bydgoskim Ludwikowo pięć
stocznia rzeczna cioci Tekli - nasze dzieciaków zabawy i rakowe żniwa
Saperów numer dziewięć - dom narodzin pracy nauki gry na gitarze mandolinie pianino akordeon
z klawiatury walc Miliony Arlekina doprawiał do smaku tużpowojenny byt
recitale organowe Szczepana Jankowskiego na mszach przy placu Piastowskim wysokiej próby freski muzyczne zapamiętane w ścianach kościoła
w stulecie przybycia Łuczniczki nad Brdę sprawdziłem
czas niczego nie zmienił wciąż tak samo atrakcyjna jak wtedy gdy ona i on - moi rodzice - wzrokiem smakowali piękno w brązie".
Medale za zasługi
Szczepan Jankowski urodził się 26 grudnia 1900 roku w Wudzynie koło Bydgoszczy. Po zachorowaniu na odrę w 9. roku życia stracił wzrok Od 1909 do 1919 roku uczył się w szkole dla niewidomych oraz w Konserwatorium Winterfelda w Bydgoszczy, gdzie ukończył klasę fortepianu i organów.
W latach 1926-1930 uczęszczał do Państwowego Konserwatorium w Poznaniu, gdzie naukę pobierał u prof. dra Gieburowskiego i prof. Feliksa Nowowiejskiego. Uczelnię ukończył z dyplomem wirtuoza organisty. Od 1935 do 1939 roku zaocznie studiował na Akademii Muzycznej w Lipsku u prof. Straubego i prof. Guntera Ramina.
W 1936 roku zajął I miejsce na Konkursie Muzyki Organowej w Berlinie. W 1939 roku uzyskał stypendium Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, ale studia w Paryżu uniemożliwił mu wybuch wojny.
W 1921 roku rozpoczął pracę jako drugi organista w kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa w Bydgoszczy. Od 1928 roku był samodzielnym organistą w tej parafii i podjął współpracę z "Harmonią". Koncertował w Polsce i za granicą. Za rozpowszechnianie muzyki kościelnej papież Paweł VI w 1964 roku odznaczył go medalem "Pro Eccelesia et Pontifice. W roku 1981 roku od miasta Bydgoszczy otrzymał medal za zasługi "Laur Pokoleń". Jeszcze rok przed śmiercią, od czasu do czasu, grywał na "swoich ukochanych" organach.
Szczepan Jankowski zmarł 7 kwietnia 1990 roku.
