Sprawa amfiteatru powraca jak bumerang. Zwykle ma to związek z kolejnymi pomysłami na zagospodarowanie skweru wraz muszlą koncertową, jakie znajdują się w samym centrum Nowego. Można zadać sobie pytanie, jak to możliwe, że od połowy lat 90. nie udało się przywrócić tego miejsca do życia? Po tym, jak zakazano używania muszli, ze względu na jej zły stan techniczny, urząd nie był w stanie znaleźć pieniędzy na remont. Wprawdzie pojawili się zainteresowani prowadzeniem jakiejś działalności, nigdy jednak ich pomysły nie doczekały się realizacji. Z kilku powodów. Nie ulega wątpliwości, że gdyby gmina zechciała sprzedać działkę, chętnych do licytacji byłoby wielu. Rzecz w tym, że takiego rozwiązania nikt nie bierze pod uwagę. Amfiteatr, choć nieczynny, ma pozostać terenem rekreacyjnym. Co innego dzierżawa. Zdaniem burmistrza, to najlepszy sposób na rozwiązanie problemu. - Nawet niewielki remont, umożliwiający prowadzenie działalności, to wydatek minimum 50 - 60 tys. zł - wylicza Stanisław Butyński. - Nie mamy w budżecie takich pieniędzy. Po drugie, jestem zdania, że osoba prywatna lepiej zadba o to, aby interes przynosił dochód. Bo wbrew temu, co głosili przeciwnicy dzierżawy, zamierzaliśmy pobierać podatek od nieruchomości zgodnie z obowiązującymi stawkami. Symboliczny miał być tylko czynsz.
Urażona duma
Gdy do publicznej wiadomości trafiła informacja, że letnią kawiarenkę chce tam prowadzić Leszek Karwasz, właściciel kawiarni "Zamkowa", pojawiło się wiele nieprzychylnych mu komentarzy. Były na tyle zjadliwe, że biznesmen postanowił wycofać się. - Poczułem się urażony tym, co mówiono za moimi plecami - podkreśla Karwasz. - Uznałem, że w takiej atmosferze nie warto się angażować. Stracą na tym tylko mieszkańcy, bo miałem sporo ciekawych pomysłów. To miejsce tętniłoby życiem - zapewnia.
Znajdą się pieniądze
Że źle się stało, przekonany jest także burmistrz. - Według mnie, to zwykła, niepotrzebna zawiść - twierdzi Butyński. Niektórym nie podobało się to, że Karwasz chce podpisać umowę dzierżawy na kilkanaście lat. - To chyba oczywiste, jeśli ktoś musi wyłożyć kilkadziesiąt tysięcy złotych.W rok czy dwa się nie zwrócą - zauważa Butyński.
O tym, że amfiteatr trzeba przywrócić do życia przekonany jest też Sławomir Jopek, przewodniczący komisji oświaty, kultury i sportu RM w Nowem. - W ostatnich latach udało nam się zarezerwować duże pieniądze na remont dachu dwóch największych szkół i budowę boiska - wylicza. - Sądzę, że jest możliwe znalezienie w budżecie 250 tys. zł na gruntowną modernizację tak potrzebnego mieszkańcom obiektu.