To zdrowa dziewczynka! W czasie czarnego protestu burmistrz Chojnic zapowiedział, że będzie walczył o dofinansowanie zabiegów in vitro. W dotrzymaniu obietnicy nie przeszkodziły mu ani szykany miejscowego proboszcza, ani zorganizowany przed przyjęciem uchwały marsz dla życia przeciwko in vitro. W marcu 2018 r. radni Chojnic powiedzieli zdecydowane „tak” przygotowanemu przez burmistrza programowi. Roczny koszt to ok. 200 tys. zł.
Teraz Arseniusz Finster ma satysfakcję, bo do niego, ale i do Grzegorza Czarnowskiego, dyrektora wydziału edukacji UM, napisali szczęśliwi rodzice. Z podziękowaniami.
- Krótko po uruchomieniu miejskiego programu pojawiła się ciąża - informuje „Pomorską” Czarnowski. - Donoszona. - Rodzice napisali maila z podziękowaniem. Dziękują bardzo za zauważenie problemu i wprowadzenie tego programu. Było to kilka ciepłych zdań.
- To było bardzo miłe i serdeczne - podkreśla burmistrz Chojnic Arseniusz Finster. - Z maila wynikało, że są bardzo szczęśliwi i serdecznie dziękowali. Nie spodziewałem się tego, bo to jest jednak jakiś gest. Oni nie są już dla mnie anonimowi. Ja oczywiście dla siebie zachowuję ich wszystkie dane.
Kto wie, może się spotkają? Zapytaliśmy, czy burmistrz czuje się poniekąd ojcem chrzestnym dziewczynki? - Jak mnie poproszą, to nim będę. Nie ma problemu - śmieje się.
Sam ma 2,5-letnią córeczkę: - Mam w domu przedszkole. Wszędzie, gdzie się obrócę, są zabawki. Gdybyśmy się spotkali, to chyba pluszaka kupiłbym.
Burmistrz liczy, że to pierwsza jaskółka i dzieci będzie więcej. Kilka, a nawet kilkanaście: -A kto wie, może już inne są na świecie, a my nie wiemy, bo dane z klinik dostajemy z opóźnieniem.
Przypomnijmy, każda zakwalifikowana para ma prawo do trzech prób in vitro. Za każdym razem wartych 5 tys. zł.
