Prezydent swoimi zarządzeniami powołał do życia dwa zespoły, które przeprowadzą kontrole w lecznicy.
- Kontroli w szpitalu było wiele, więc nie spodziewam się, że kolejne zakończą się nowymi wnioskami - przyznaje prezydent Robert Malinowski.
Po co więc je przeprowadzać? - Sugerowała to Regionalna Izba Obrachunkowa - odpowiada prezydent.
Przypomnijmy, że RIO kontroluje finanse samorządów.
Przeczytaj także: Prezes Beata Przybylska nieźle zarabia na długach grudziądzkiego szpitala
Naczelniczka ma zdrowie
Jeden z powołanych przez prezydenta zespołów sprawdzi, czy szefostwo szpitala prawidłowo gospodaruje majątkiem. Termin kontroli wyznaczono na sierpień. W skład zespołu weszły: urzędniczka "ratuszowego" wydziału spraw społecznych (zajmuje się m.in. szpitalem) oraz jego naczelniczka Beata Przybylska, która jest zarazem prezeską Grudziądzkich Inwestycji Medycznych.
Spółka GIM została powołana do zaciągnięcia kredytu w wysokości 150 mln zł na rozbudowę szpitala.
Przypomnijmy, że wcześniej Beata Przybylska na podstawie umowy-zlecenia otrzymywała wynagrodzenie ze szpitala. Jak więc jako osoba tak ściśle związana z lecznicą ma jednocześnie ją kontrolować?
- Nie widzę tutaj żadnego konfliktu. Zespół kierowany przez panią Przybylską ma dokonać przede wszystkim inwentaryzacji majątku szpitala - twierdzi prezydent Malinowski.
Radny Wiśniewski: Rozszerzyć kontrolę
Drugi zespół ma zająć się kontrolą finansów szpitala, którego dług na koniec ubiegłego roku wynosił ponad 430 mln zł. Kto zajmie się lustracją? Szef tego zespołu Maciej Glamowski (radny PO), radny Andrzej Wiśniewski (opozycja) oraz dwoje pracowników ratusza.
W załączniku do zarządzenia prezydenta powołującego ten zespół zaznaczono m.in., że kontrola ma się odbyć w sierpniu i ma dotyczyć 2014 roku i pierwszych sześciu miesięcy tego roku.
- Będę dalej w tym zespole, ale tylko wówczas, gdy kontrola potrwa dłużej i zostanie rozszerzona aż do 2011 roku, kiedy powstały Grudziądzkie Inwestycje Medyczne - podkreśla Andrzej Wiśniewski.
Robert Malinowski odpowiada, że nie widzi przeciwwskazań, aby uwzględnić te postulaty.
Kawa na ławę
Marek Nowak, dyrektor szpitala, twierdzi, że nie obawia się kontroli. I zapewnia, że jest otwarty na współpracę z "kontrolerami". Co więcej - jak mówi - cieszy się, że pojawią się oni w szpitalu.
- Pokażemy wszystkie dokumenty. Być może ich rzetelna analiza sprawi, że takie osoby, jak np. radny Andrzej Wiśniewski, przestaną straszyć pacjentów upadkiem szpitala - przekonuje dyrektor Marek Nowak.
Czytaj e-wydanie »
