Urzędnicy wybrali się na zakupy do lumpeksów. Znów sprawdzali, czy sklepy z używaną odzieżą nie oszukują klientów
Inspektorzy handlowi byli w sklepach z używaną odzieżą w Łodzi, Piotrkowie, Tomaszowie, Bełchatowie, Radomsku, Zduńskiej Woli, Złoczewie oraz w Widawie. Sprawdzali, na ile rzetelnie obsługiwani są kupujący.
Okazało się, że nie wszyscy handlujący używaną odzieżą uczciwie traktują kupujących. Nieprawidłowości bowiem zostały wykryte w ośmiu sklepach.
- W pięciu sklepach posługiwano się wagami, które nie miały ważnej legalizacji, natomiast w czterech wystawiano paragony, które są niezgodne z przepisami - informują inspektorzy handlowi z regionu. - W jednej sklepie była zarówno waga bez legalizacji jak i wystawiano niewłaściwe paragony.
Dzięki aktualnym atestom wag klienci mają pewność, że płacą za dokładnie podsumowaną ilość towaru. Nie spotka ich sytuacja, że towar będzie ważył np. 85 deko, a zapłacą za cały kilogram. Jeśli legalizacji nie ma, takiej pewności mieć nie można, a zyski handlowców mogą być nieuczciwie zawyżane.
W jednym z lumpeksów wystawiano paragony, na których nie było nawet nazwy konkretnego towaru, jego ceny jednostkowej, ilości sprzedanych rzeczy i ich wartości. Bez nich nie można prawidłowo wyliczyć podatków, które powinni zapłacić właściciele sklepów. W kilku sklepach też były zastrzeżenia do paragonów.
Pewnym pocieszeniem dla klientów może być to, że urzędnicy otrzymali dobrze wyliczoną resztę, nie było przypadków takiego oszustwa.
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE