
Politycy Zjednoczonej Prawicy o aferze wiatrakowej
W piątek, podczas konferencji prasowej wraz z posłami PiS Januszem Kowalskim i Joanną Lichocką, szef MEiN odniósł się do przygotowanego przez polityków KO i Polski 2050 projektu nowelizacji ustawy dot. wsparcia odbiorców energii, który proponuje m.in. przywrócenie obliga giełdowego, a także liberalizację zasad budowy lądowych elektrowni wiatrowych.
Jak ocenił Szczucki, w projekcie zawarte są „bardzo ważne, bardzo poważne w skutkach, bardzo ryzykowne przepisy dotyczące lokalizowania wiatraków”.
– To są przepisy, które pozwalają budować wiatraki blisko zabudowań mieszkalnych; to przepisy, które w swojej istocie godzą w podstawy prawa własności, bo te zmiany pozwolą na wywłaszczanie w niektórych okolicznościach ludzi po to, żeby tworzyć inwestycje wiatrakowe – ocenił Szczucki.
Ustawa wiatrakowa w CBA i prokuraturze
Zdaniem polityka „pobieżna analiza" projektu wskazuje, że „posłowie tego projektu nie mogli przygotować”.
– To są regulacje bardzo poważne, bardzo szczegółowe, bardzo zniuansowane. Zadajemy pytanie, kierujemy je do wszystkich posłów: kto jest autorem tej ustawy, kto go przygotował, który lobbysta, które przedsiębiorstwo zainteresowane zarobieniem dużych pieniędzy przygotowało ten projekt ustawy? – pytał.
– Dlatego właśnie składamy wniosek do prokuratury regionalnej i Centralnego Biura Antykorupcyjnego, żeby te służby sprawdziły, kto stoi za tą ustawą. Przecież posłowie, którzy podpisali się pod tym projektem (...) sami przyznają w przypływach szczerości, że nie znają tego projektu, co oznacza, że na pewno go nie pisali – dodał Szczucki, że celem CBA jest badanie „właśnie takich spraw”.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
ag
Źródło: