Początek procesu w sprawie Dariusza K., aresztowanego pod zarzutem dokonania zabójstwa swojej partnerki, wyznaczono na 28 sierpnia. Proces rozpocznie się w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy.
Oskarżony od czasu zatrzymania w połowie czerwca ubiegłego roku przebywa w areszcie.
Dwa dni na wolności i śmierć kochanki
Ta historia wydarzyła się w jednym z bloków na bydgoskich Bartodziejach. 11 czerwca ubiegłego roku Dariusz K. wyszedł z więzienia po zakończeniu odbywania wyroku kilku lat pozbawienia wolności za znęcanie się psychiczne i fizyczne nad żoną i dzieckiem.
>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<
Swoje kroki skierował do mieszkania, które zajmowała jego partnerka. 13 czerwca około godziny 19 wieczorem zawiadomił pogotowie. Twierdził, że kobieta nie żyje.
Przybyły na miejsce lekarz z zespołu ratowniczego pogotowia stwierdził zgon 48-latki. Przeprowadzona później sekcja zwłok kobiety potwierdziła, że bezpośrednią przyczyną śmierci było utonięcie. Tak stwierdzili biegli z Zakładu Medycyny Sądowej w Bydgoszczy. Ciało kochanki K. znajdowało się w wannie wypełnionej gorącą wodą.
Zobaczył martwą, zadzwonił i uciekł
- Pracownicy bydgoskich wodociągów potwierdzili w toku śledztwa, że woda lecąca z kranu mogła mieć 60 stopni Celsjusza - mówi prokurator Adam Lis, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Północ.
Dariusz K. wprawdzie wezwał na miejsce pogotowie, ale uciekł przed policją. Policjanci zatrzymali jednak pijanego K. Ukrywał się w hotelu w Białych Błotach. Śledczy przy udziale biegłego przeprowadzili oględziny zatrzymanego, po czym przewieźli go do policyjnego aresztu. Następnego dnia K. został przesłuchany przez prokuratora.
- Oskarżyciel na podstawie zebranego materiału dowodowego przedstawił mu zarzut zabójstwa - mówi Przemysław Słomski z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. - Po zapoznaniu się z aktami sprawy sąd przychylił się do wniosku prokuratora i aresztował podejrzanego na trzy miesiące. K., kiedy go zatrzymano, tłumaczył policjantom, że widok martwej konkubiny go przeraził.
Jedynym wyjściem z sytuacji była - tak sądził - ucieczka.
To była tragiczna znajomość
Kochankowie byli w związku od około dwóch lat. Tego dnia, kiedy doszło do śmierci kobiety, oboje pili alkohol, ale w umiarkowanych ilościach. Nie byli pijani, kiedy nastąpił zgon.
Akt oskarżenia wobec Dariusza K. został skierowany do Sądu Okręgowego w Bydgoszczy pod koniec lipca. Krótko potem obrońcy oskarżonego zwrócili się do sądu z pismem, w którym podnosili konieczność skierowania sprawy ponownie do prokuratury.
- Ten wniosek został złożony na etapie wstępnego rozpoznania aktu oskarżenia - wyjaśnia prokurator Lis.
Obrona próbowała wykazać, że żaden z dowodów zgromadzonych przez policję pod nadzorem śledczych prokuratury nie wskazuje na to, by ich klient przyczynił się bezpośrednio do śmierci kobiety.
- Sąd ostatecznie oddalił wniosek, z którym zwróciła się do niego obrona - dodaje Lis.
W toku śledztwa K. był badany przez psychiatrę, który stwierdził, że mężczyzna jest zdrowy. Za zabójstwo K. grozi 25 lat pozbawienia wolności albo kara dożywocia.
Info z Polski - 10.08.2017