Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Utracony smak "Donalda"

adam willma [email protected] tel. 56 61 99 924
Miś z filmu Stanisława Barei to nie zwykły miś - to już symbol.
Miś z filmu Stanisława Barei to nie zwykły miś - to już symbol.
Odnaleźli producenta metalowych bączków, kalejdoskopu, a nawet - gumy arabskiej. Ale o musztardówkach i gumie „Donald” można tylko pomarzyć.

Przeszłość żyje wśród nas, trzeba jej tylko wytrwale poszukać. Weźmy klej - myliłby się ten, kto popularną ongiś gumę arabską spisałby na straty.

Guma cały czas jest produkowana! Wytwarza ją od dziesiątków lat spółdzielnia „Jedność”z Kraśnika. - To jednak bardzo mozolna praca, aby odnaleźć tych wszystkich małych wytwórców, którzy najczęściej nie mają nawet stron internetowych - mówi Paweł Zautra „kierownik” toruńskiego sklepu internetowego SpodLady.com (ze względu na upały przyjmuje mnie bez służbowej kufajki i beretu z antenką).


Mówią Bareją

Pomysł na sprzedawanie peerelowskich gadżetów narodził się z pasji.

- Ludzie dzielą się na tych, którzy uwielbiają humor Barei i na tych, którzy go nie znoszą. Ja należę do tych pierwszych. Na szczęście jest nas wielu - kiedyś zadzwonił do nas prezes jednej z wielkich polskich firm, który chciał zorganizować dla pracowników imprezę w socjalistycznym stylu. Dosłownie całą rozmowę odbyliśmy posługując się cytatami z filmów Barei. Te filmy mogę oglądać na okrągło i cały czas wyszukiwać nowe smaczki - śmieje się Zautra, z wykształcenia politolog. - Nasza firma zajmowała się dotąd głównie projektowaniem stron internetowych, ale zauważyliśmy, że w przeciwieństwie do byłego NRD, Węgier czy Rosji, nie ma w Polsce sklepu, w którym można byłoby zaopatrzyć się w produkty, wspominane przez wielu Polaków z nostalgią. I tę lukę postanowiliśmy wypełnić.

Czytaj też: Kiedyś była zwykłą sklepową. Dziś Janina Bruź ma sieć supermarketów w Toruniu.

Wypełniali długo, tym bardziej, że założeniem twórców sklepu było dotarcie do - jeśli to możliwe - polskich producentów. Dziś mają 150 dostawców i kilkaset produktów w magazynie.

- Mogliśmy oczywiście zapełnić półki chińskimi bączkami dla dzieci, ale zależało nam na tych oryginalnych, metalowych, które podczas kręcenia wydają niepowtarzalny dźwięk - mówi Zautra. - Choć polskie zabawki były droższe, postawiliśmy na autentyzm. Jak się okazało, jest tego jeszcze całkiem sporo.

Pchełki - powrót do przyszłości

Po bączkach dotarli do laleczek Bimbo (polskiej wersji Wańki-wstańki), które nadal produkowane są przez niewielką rodzinną firmę.

Zautra: - Bardzo trudne okazało się znalezienie oryginalnego polskiego kalejdoskopu. Oczywiście chińskich wersji nie brakowało na rynku, ale my odszukaliśmy dokładnie takie, jak w latach 70. - z kartonową obudową. Konstrukcja nie zmieniła się od kilkudziesięciu lat! Udało nam się również dotrzeć do twórców „latającego śmigła”, a także produkowanych w Polsce bierek i „pchełek”. Makatki robi dla nas pani z Podlasia, a słomiane misie firma spod Kielc.

Większość zabawek nie otrzymałoby już dziś certyfikatów bezpieczeństwa, dlatego sprzedawane są jako towary dla dorosłych.

- Metalowe myszki na kółkach z ostrymi brzegami budzą dziś grozę - przyznaje kierownik SpodLady. - Ale rodzice wychodzą z założenia, że skoro sami się na nich wychowali, to i dziecku dadzą się pobawić.

Wielbicieli mają niezmiennie długopisy Zenit oraz marzenie peerelowskiego ucznia: długopis z czterema kolorowymi wkładami. Toruńska firma chciała dołączyć do kompletu zeszyty w dawnym, przaśnym stylu, z widoczkiem Poznania czy Krakowa. Ale to już niewykonalne - nawet jeśli skopiować stare wzory, to efekt autentyzmu psułaby zbyt dobra jakość papieru. Za to najprawdopodobniej już niebawem do kolekcji SpodLady trafią sławne buty Relaks z Nowego Targu.

W magazynie wypełnionym po sufit reliktami z PRL najbardziej niezwykłe wrażenie robią gry dla dzieci. Na okładkach pozostały nawet reklamowe zdjęcia z lat 80. w tonacji slajdów enerdowskiego ORWO.

Zapach pani Walewskiej

Wspomnienia działają na wszystkie zmysły, ale przede wszystkim na smak i powonienie. Do sklepu piszą więc nie tylko ci, którzy szukają oryginalnego gadżetu na prezent, ale i wierni klienci starych marek, osieroceni przez producentów. Jeden z internautów zamówił większą partię kremu do golenia Wars, bo w okolicznych sklepach nie może go znaleźć.

O ile nie ma problemu z Wodą Brzozową, to już znikły z rynku perfumy Pani Walewska, które miały swoich wielbicieli w całym dawnym bloku wschodnim.

Jedynymi papierosami, które kwalifikują się nadal do zbioru reliktów są „Poznańskie”. Co prawda na rynku utrzymują się jeszcze inne stare marki, ale ich opakowania przeszły kapitalistyczny lifting.

Czytaj też: Zabić wojnę śmiechem. Opowieść o Annie Jachninie - autorce słów piosenki "Siekiera, motyka..."

 

Liczną klientelę, zwłaszcza w czasach powrotu do domowych specjałów ma „Podpiwek Kujawski”, ale najwięcej pytań dotyczy gumy „Donald”. To jest smak, który miliony ludzi pamiętają z dzieciństwa. Niestety, prawdopodobnie jest już nie do odzyskania. „Donaldy” trafiały do Polski z Holandii i w tej chwili nie bardzo wiadomo, kto jest właścicielem licencji. A z pewnością taki produkt byłby przebojem - ubolewa Zautra.


Barbie zamiast kotka

Dla tych, którzy nie stracili nadziei na dotarcie do rarytasów z dzieciństwa, SpodLady ma wierne kopie kartek żywnościowych.

- Korzystają z nich przede wszystkim organizatorzy firmowych imprez w stylu PRL, przepustką do baru jest kartka na alkohol, a najbardziej spragnieni mogą zamienić na drinki kartki na mięso. Dla dzieci mamy kartki na słodycze - wyjaśnia kierownik Spod- Lady.

Oczywiście, nie wszystkie produkty kojarzące się socjalistyczną codziennością pochodzą z Polski. Jednym z największych osiągnięć ekipy SpodLady było odnalezienie chińskich piórników: - Są dokładnie takie, jak przed 30 laty. Niestety, jednego nie byliśmy w stanie przeskoczyć. Zamiast landrynkowych kwiatków i kotków zdobią je obecnie lalki Barbie, innych już się nie produkuje.

Baby-matrioszki pochodzą z Białorusi, modele samochodów popularnych w ludowych demokracjach to już głównie chińskie wyroby, choć miniatury maluchów produkuje nadal jeden z polskich wytwórców.

Importowym przebojem są pokale do piwa, na których - w zależności od temperatury trunku - pani z obrazka występuje w biustonoszu lub bez. Te cuda nadal produkowane są przez Czechów, skąd przemycane były przed trzema dekadami.

Kruchy smak wspomnień

Handel nostalgią to stąpanie po kruchym lodzie. Paweł Zautra ma tego świadomość: - Długo zastanawialiśmy się, czy zaopatrzyć się w wyprzedawane z magazynów hełmy ZOMO i gumowe pałki. Takie gadżety nie dla wszystkich mogą okazać się zabawne, ale dla młodych to już tylko historyczne rekwizyty. Większość sympatyków naszej strony na Facebooku to właśnie ludzie młodzi.

Czytaj też: Jacek Santorski: Polski przedsiębiorca jest kobietą! W biznesie konkurencja ma wymiar płciowy!

Rynek nostalgii rozkręca się z roku na rok. Za przeszłością tęsknią już nie tylko pokolenia PRL, ale i te wychowane w latach 90.

Zautra: - Dzwonią do nas ludzie poszukujący gumy Boomer lub tureckich batoników. Ale niestety nie możemy im pomóc, bo to produkty, które pojawiły się po 1989 roku.

Sam Zatura, aby „naładować akumulatory” na wakacje wyjeżdża za wschodnią granicę: - Tam zdarza mi się napotykać w codziennym życiu przedmioty, które u nas wiążą się jedynie ze wspomnieniami. 

 

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska