Chcę poznać swoją datę śmierci. W sieci bez problemu znajduję stronę pod tym hasłem. Proszą o wypełnienie ankiety składającej się z 38 pytań. Na początek muszę podać datę urodzenia. Potem pytają mnie m.in. o: płeć, wzrost, wagę, kolor oczu oraz wygląd palca wskazującego. Mam też napisać, jak często uprawiam sport, jak się odżywiam oraz po ile lat mieli moi rodzice, gdy się urodziłam.
W końcu dobrnęłam do ostatniego pytania. Na stronie widzę informację, że moja data śmierci została wyliczona i jest ukryta na tej stronie. "Żeby ją poznać, musi Pani w okienku poniżej wpisać osobisty kod otwarcia. Aby go uzyskać, proszę wysłać SMS o treści (...) pod numer 79 (...). Nie podano, ile kosztuje taki SMS. Dopiero w rogu strony znajduję drobnym drukiem hasło "Regulamin". Klikam w niego i w końcu dowiaduję się, że muszę wysłać nie jednego, a dwa takie SMS. Każdy kosztuje 9 zł plus VAT, więc wydam ponad 20 zł.
Cena drobnym druczkiem
Pracownik biura obsługi klienta jednego z operatorów komórkowych opowiada: - 20 złotych to jeszcze nie jest aż tak źle. Sporo osób dzwoni do nas z pretensjami, że doładowali konto za 50 złotych. Mówią, że nigdzie nie dzwonili, tylko wysłali kilka SMS, a na koncie mają tylko niecałe 20 złotych. Po sprawdzeniu okazuje się, że wśród tych kilku wysłanych SMS jest jeden taki "cenny", który kosztował ponad 30 złotych.
Mł. asp. Paulina Więcławska z zespołu prasowego KWP w Bydgoszczy apeluje o zachowanie rozsądku przy korzystaniu z tego typu usług. - Nie mamy tutaj do czynienia z przestępstwem oszustwa. Wchodząc na stronę internetową i wypełniając ankietę, znajdziemy informację o cenie SMS. Wprawdzie zapisano ją drobniejszym drukiem, ale jest podana - mówi Paulina Więcławska.
Te wiadomości wykasujmy
Uważajmy też na SMS z zaproszeniem do wzięcia udziału w różnych konkursach, np. "Możesz wygrać samochód, jeżeli wyślesz SMS o treści (...) pod numer 91 (...)". Jeśli dostaliśmy taką wiadomość, wykasujmy ją natychmiast! Samochodu nie wygramy, a za SMS będziemy musieli zapłacić ponad 23 złote. Do Urzędu Komunikacji Elektronicznej, regulatora rynku telekomunikacyjnego w Polsce, docierają skargi od poszkodowanych. Mówią, że nie mieli pojęcia, iż SMS może kosztować kilka, a nawet kilkadziesiąt złotych. Jak ustaliliśmy, najdroższy SMS o podwyższonej płatności to wydatek 42,70 zł z VAT.
Dlatego też Piotr Dziubak, rzecznik UKE, radzi: - Nie oddzwaniajmy i nie odpisujmy na wiadomości, które otrzymaliśmy z nieznanych numerów telefonów. Szczególnie uważajmy, gdy te numery są podejrzanie krótkie, to znaczy zawierają tylko cztery lub pięć cyfr - mówi Piotr Dziubak.
