U pięciorga z dzieci, które trafiły na leczenie, znaleziono wcześniej kleszcze. Te, u których go nie znaleziono, ale miały rumień, przez lekarzy pierwszego kontaktu zostały zdiagnozowane jako ukąszone przez owada. To spowodowało, że z opóźnieniem zostały poddane właściwemu leczeniu.
- Sześcioro z ośmiorga dzieci miało porażenie obwodowe nerwu twarzowego, w tym jedno dziecko obustronne, czego do tej pory się nie obserwowano w naszym oddziale. Kilkoro dzieci, po trzech tygodniach leczenia, wymagało kolejnego tygodnia, ze względu na niecałkowitą regresję zmian zapalnych w płynie mózgowo-rdzeniowym – opowiada Onetowi Barbara Szczepańska, podkreślając niebezpieczeństwo pokąsania przez kleszcze.
Przed każdą wizytą w lesie należy zastosować środki odstraszające kleszcze, zawierające wysokie stężenie DEET. A po powrocie nalezy dokładnie obejrzeć ciało.
- Pojawiające się na ciele po ukąszeniu przez kleszcza rumienie mogą być nietypowe. Nie wszystkie posiadają przejaśnienia w środku. Mogą być też rumienie duże i jednolite, z pęcherzami w centrum zmiany, ukrwotocznione albo rozsiane, bądź pojawiające się po rozgrzaniu skóry – podkreśla w Onecie lekarka.
Źródło: Onet.pl
