W ostatnim czasie coraz więcej firm decyduje się na założenie własnej strony internetowej. W tym celu należy wykupić adres internetowy (domenę) oraz miejsce na serwerze. Na rynku istnieje wiele firm sprzedających domeny. Niestety, są wśród nich również rozmaici „pośrednicy”.
- Zatelefonowała do nas z Warszawy jakaś kobieta - opowiada Elżbieta Girczyc, prezes włocławskiegoCentrum Edukacji „Zenit”. - Powiedziała, że jest klient zainteresowany wykupieniem naszych domen, ale - rzecz jasna - my mamy pierwszeństwo, więc musimy szybko podjąć decyzję, czy się decydujemy, czy nie.
Cena zaoferowana „Zenitowi” wynosiła 2193 zł brutto. Na szczęście, natychmiast zadziałali informatycy, zatrudnieni w Centrum Edukacji. Wykupili domeny za 36,60 zł!
W podobnej sytuacji postawiono włocławską spółkę „Erbon”.
- Zadzwoniła jakaś kobieta, powiedziała, że jest chętny do zarejestrowania domeny erbon.com - mówi prezes Krzysztof Ertman. - Radziła, byśmy jak najszybciej zapłacili za swój adres, bo chętni czekają. Ale znałem już te sztuczki, powiedziałem, żeby sobie ci inni rejestrowali, co chcą.
- Owi „pośrednicy” działają na zasadzie podobnej do akwizycji - tłumaczy Maciej Jezierski, informatyk. - Znajdują firmę, która najczęściej posiada już aktywną stronę internetową. Następnie sprawdzają możliwość wykupu identycznej domeny, lecz z innym rozszerzeniem. Na przykład, zamiast Zenit.pl byłoby Zenit.com.pl.
Kolejnym krokiem - wyjaśnia informatyk - jest telefon do firmy posiadającej domenę i propozycja wykupu jej na kolejne lata po „bardzo okazyjnej cenie”. Na zastanowienie się klient ma mało czasu, ponieważ pośrednik twierdzi, że znalazł się klient na domenę identyczną jak nasza. Ale, my, oczywiście, mamy prawo pierwokupu. „Bardzo okazyjna cena” jest kilkadziesiąt razy wyższa od tej, za jaką sami możemy sobie taką domenę wykupić u bezpośredniego sprzedawcy.
Każdy z nas może sobie sam wykupić domenę i jeśli jest ona wolna, czyli przez nikogo wcześniej nie wykupiona, to nic nie stoi na przeszkodzie abyśmy to my stali się jej właścicielami. - W tej branży panuje zasada „kto pierwszy ten lepszy” i nie ma żadnych innych - mówi Maciej Jezierski.
Informatycy znają już te sztuczki, ale „pośrednicy” liczą na niewiedzę innych pracowników firm. Oferują więc np. zakup domen na rok po ponad 500 złotych za każdą. Tymczasem u bezpośredniego sprzedawcy wykupienie trzech adresów na rok nie kosztuje więcej niż 100 zł brutto. A jeśli, jak „Zenit”, trafimy na promocję, to cena będzie poniżej 50 zł. - Najczęściej tego drugiego klienta, czyhającego rzekomo na naszą domenę, w ogóle nie ma - mówi Maciej Jezierski.
Udaje się nam ustalić, skąd telefonowała kobieta, oferująca domeny „Zenitowi”. Dzwonimy na warszawski numer telefonu. Odbiera Elżbieta S. Przedstawiamy się, pytamy o sprawę „Zenitu”. Kobieta po drugiej stronie bez słowa odkłada słuchawkę... Ponawiamy próby. Efekt ten sam.
