Sprawą zajęli się specjaliści z AVG Technologies, firmy zajmującej się bezpieczeństwem w sieci. Powód jest prosty: hackerzy bardzo często wykorzystują takie okazje, by zawirusować nam komputer albo ukraść cenne dane. Stąd kilka porad, jak się obronić przed fałszywymi e-kartkami.
Zastanów się dwa razy zanim otworzysz załącznik. Najbardziej godnymi zaufania są te elektroniczne kartki, które pochodzą od osób, które znasz. "Życzliwych nieznajomych" lepiej traktować z ograniczonym zaufaniem - podaje Dziennik Wschodni.
Większość fałszywych kartek elektronicznych wygląda na prawdziwe, ale jest kilka elementów, które mogą zdradzić czające się niebezpieczeństwo, choćby drobne literówki w nazwach i imionach, zamaskowane dane nadawcy, np. "Twój kolega" albo "Przyjaciółka", oraz podejrzanie wyglądające adresy stron www.
Jeżeli masz jakiekolwiek związane z pochodzeniem e-kartki: usuń ją od razu.
Oprogramowanie antywirusowe nie musi być płatne. Ważne, by blokowało zainfekowane strony, instalację adware i innych groźnych programów i - co w przypadku e-kartek ma bardzo duże znaczenie - skanowało załączniki. Podstawowy pakiet ochronny jest lepszy niż brak jakiejkolwiek formy zabezpieczenia przed zagrożeniami z internetu.
Analizę aktualnych zagrożeń na blogu głównego dyrektora AVG ds. badań, Rogera Thompsona: thompson.blog.avg.com
Źródło: Świąteczne e-kartki z wirusami - www.dziennikwschodni.pl