- Ostatnio czułam, jak więdną mi uszy - mówi pani Halina. - Jechałam tramwajem i nie miałam wyjścia, musiałam słuchać rozmowy grupki młodych ludzi. Słowa, które mogłabym zacytować, można policzyć na palcach jednej ręki. To przerażające - dodaje. Zgodnie z ustawą z 1999 r. o języku polskim używanie nieprzyzwoitych słów w miejscu publicznym jest karalne - grzywną, naganą lub pozbawieniem wolności.
Funkcjonariusze straży miejskiej zapewniają, że bydgo-szczanie nie powinni czuć się bezkarni. Ale czy rzeczywiście? W pierwszym półroczu mandatem ukarano dziewięćdziesiąt cztery osoby, które zapłaciły 8.850 zł. Sześć spraw trafiło do sądu, do tej pory jednak brak ich rozstrzygnięcia.Uważaj, co mówisz!
Funkcjonariusz Straży Miejskiej może ukarać nas mandatem w wysokości od 20 do 500 zł. Jego średnia wysokość to 100 zł. Decyzję o stawce, jaką przyjdzie nam zapłacić, podejmuje sam strażnik na miejscu zdarzenia. Bierze pod uwagę okoliczności i charakter użytych słów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Narożna przeszła poważną operację. Latami ukrywała dolegliwości po porodzie
- Dramat Roksany: przyleciała do teściowej WYNAJĘTYM helikopterem! Oszczędza na własny?
- Pazura wziął kolejny ślub poza granicami Polski. Nikt się tego po nim nie spodziewał
- Michał Szpak w prześwitującej spódnicy. Te widoki trudno zapomnieć