Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Użytkownicy skuterów mają spływać z gminy Chojnice

Aleksander Knitter
Zdaniem władz gminy Chojnice, Jezioro Charzykowskie i inne powinny należeć do "spokojnych" obywateli
Zdaniem władz gminy Chojnice, Jezioro Charzykowskie i inne powinny należeć do "spokojnych" obywateli Aleksander Knitter
Wójt Zbigniew Szczepański chce przepędzić z gminy Chojnice użytkowników skuterów. Oni bronią się: - To nie my zostawiamy puszki po piwie i bałagan. Porozmawiajmy - apelują.

Wójt Zbigniew Szczepański nie ma wątpliwości. Po skargach mieszkańców i turystów, którzy podpisali się pod petycją, chce raz na zawsze pozbyć się z gminy Chojnice skuterów wodnych, a dokładniej ich użytkowników. - Tacy turyści nie są nam potrzebni, gdyż odstraszają wielu innych i to lepszych - mówi wójt Zbigniew Szczepański. Jak już pisaliśmy, wójt dzieli turystów na tych, którzy przyjeżdżają po odpoczynek oraz na tych kilkugodzinnych, którzy ani nie śpią, ani nie jedzą w ośrodkach turystycznych, a odstraszają pozostałych. Zdaniem wójta należy dbać o tych pierwszych turystów, ale także o całe zastępy kajakarzy czy młodziutkich adeptów żeglarstwa. Jednym i drugim boczne fale tworzone przez pędzące skutery mają dawać w kość. - Musimy segregować turystów, bo jeśli będziemy chcieli mieć wszystkich, to możemy nie mieć nikogo. Jesteśmy za całkowitym zakazem - podkreśla wójt.

Czytaj: Były skargi. W przyszłym roku skutery wodne znikną w gminie Chojnice

Nie zgadza się
Z tym stanowiskiem nie zgadza się jeden z użytkowników skutera z naszego regionu Robert Wrycz-Rekowski. Argumenty wójta uważa za mało zasadne. W tej sprawie nawet do niego zadzwonił, ale wójt po chwili nie miał ochoty na dalszą rozmowę. - Jestem z Chojnic, mam domek w Małych Swornegaciach, ale aktualnie żyję w Niemczech - mówi nasz rozmówca. I dodaje. - Cały lipiec byłem na wakacjach i nie widziałem ani żadnych tirów załadowanych skuterami, ani innych użytkowników skuterów spoza naszego regionu, jak to przedstawia wójt i mieszkańcy. Wrycz-Rekowski wylicza, że użytkowników skuterów jest w naszej okolicy zaledwie kilku i na pewno nie są oni tak uciążliwi, jak podają mieszkańcy czy turyści. - Nikt przecież od rana do nocy nie pływa skuterem i to blisko plaży.

Po drugie, to nie my śmiecimy, to nie my zostawiamy puszki po alkoholu i inny bałagan, ale jakoś skarg na wędkarzy czy żeglarzy nie ma - mówi Wrycz-Rekowski. - W ciągu roku mamy z 20, może 30 dni, w których możemy popływać. Czy to naprawdę taki problem? Zdaniem Wrycz-Rekowskiego, gdyby użytkownicy skuterów zachowywali się nierozsądnie, byłyby jakieś zdarzenia, wypadki, mandaty. A tych nie ma. - Najciekawsze jest to, że petycję podpisywali nawet turyści, którzy przyjechali na wczasy i nie zdążyli się jeszcze rozpakować, a już im skutery przeszkadzały, których nawet na oczy nie widzieli - mówi.

Zła opinia
I zdaje sobie sprawę, że z użytkownikami skuterów jest trochę, jak z motocyklistami. Od razu kojarzą się z wariatami, a przecież tak nie jest, bo nawet jeśli zdarzy się czarna owca, to nie może to przecież kłaść się cieniem od razu na wszystkich. - Znajdźmy jakieś rozwiązanie, a nie stosujmy metody zakaz, koniec i kropka - mówi Robert Wrycz-Rekowski. Jest gotowy nawet przyjechać 800 kilometrów na to spotkanie, by bez złości porozmawiać i ponegocjować, chociażby godziny pływania. - Usiądźmy, rozmawiajmy - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska