Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

VANCOUVER 2010: Justyna Kowalczyk porozmawia z lekarzem i zachoruje na astmę?

Opr. (S-G)
Na zdjęciu Justyna Kowalczyk.
Na zdjęciu Justyna Kowalczyk. fot. wikipedia.pl
Nie jest tajemnicą, że wiele biegaczek narciarskich choruje na astmę. Powód? Mogą wówczas korzystać z leków, które znajdują się na liście dopingowej. - Może znajdziemy astmę i u mnie? - zastanawia się Justyna Kowalczyk.

WSZYSTKO O ZIMOWYCH IGRZYSKACH OLIMPIJSKICH

WSZYSTKO O ZIMOWYCH IGRZYSKACH OLIMPIJSKICH

znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/vancouver

- Muszę poważnie porozmawiać z moim doktorem i powiedzieć mu, żebyśmy znaleźli astmę i u mnie. W pierwszej trójce, a nawet szóstce w biegu łączonym tylko ja jestem zdrowa. Wszystkie pozostałe dziewczyny to astmatyczki - skomentowała podopieczna Aleksandra Wierietielnego. Co daje zawodniczkom choroba? - Wolno im przed startem przyjmować sterydy, które rozszerzają pęcherzyki płucne, a w naszej dyscyplinie więcej powietrza w płucach to wielki atut - oceniła Kowalczyk.

Również prezes PKOl Piotr Nurowski odniósł się do tej sytuacji. - Bjoergen to dla mnie zjawisko. Jak ja się dowiaduję, że ona jest wiecznie ciężko chora na astmę, to dla mnie jest wielką bohaterką, aplikującą za zgodą międzynarodowej federacji leki, które normalnie są na liście zabronionych - ironizował i dodał, że nie chce tego komentować.

Nie odbiorą medalu Justynie

Justyna Kowalczyk już nie musi się bać o swój brązowy medal wywalczony w biegu łączonym. Norwegowie przyznali, że nie złożą protestu.

Po zakończeniu rywalizacji długo nie było wiadomo kto wygrał, bo Polka wyprzedziła na mecie o centymetry Norweżkę Kristin Steirę. Wątpliwości na rzecz Kowalczyk rozstrzygnęła dopiero fotokomórka. I wtedy Justynę wezwało jury, bo zarzucono jej, że w strefie zmian zrobiła kilka kroków stylem dowolnym, choć powinna biec jeszcze klasycznym.

Gorącą orędowniczką protestu stała się zwyciężczyni rywalizacji Marit Bjoergen. Ale nie każdy z Norwegów tak myślał. Polka znalazła niespodziewanego, ale bardzo ważnego obrońcę. - Kowalczyk faktycznie zrobiła kilka kroków łyżwą przed zmianą nart, lecz na filmie widać wyraźnie, że jest przekonana, iż znajduje się już w strefie, gdzie to jest dozwolone. W dodatku zdejmuje kijki. W ten sposób kilka odepchnięć łyżwą nie dało jej żadnej korzyści i dlatego decyzja jury była jak najbardziej słuszna - powiedział gazecie "Verdens Gang" Vegard Ulvang, szef komisji ds. biegów FIS, dwukrotny mistrz olimpijski z Albertville (1992).

Na łamach serwisu internetowego "VG" pojawiła się niedługo po wypowiedzi Ulvanga informacja, że Norwegowie jednak nie złożą oficjalnego protestu, czyli medal Kowalczyk jest bezpieczny. Podobno przeciwniczką próby uzyskania medalu przy zielonym stoliku była główna zainteresowana, czyli Steira.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska