https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Vive Tauron Kielce - Paris Saint-Germain 28:26. Gramy w wielkim finale Ligi Mistrzów

Z Kolonii Paweł Kotwica, Elżbieta Święcka
W półfinałowym meczu Ligi Mistrzów piłkarzy recznych Vive Tauron Kielce pokonało Paris Saint Germain Handball 28:26. Kielczanie po raz pierwszy w historii zagrają w finale tych rozgrwek. Zmierzy się tam z MKB Veszprem, które w drugim sobotnim półfinale pokonało Kiel 31:28

Vive Tauron Kielce – Paris Saint Germain Handball 28:26 (16:16)

Vive Tauron: Szmal (1-60 min 14 obron) – Jachlewski 1, Strlek 4 – Jurecki 5, Bielecki 1, Chrapkowski – Zorman 4 – Lijewski 4, Paczkowski – Cupić 2 (1), Reichmann 4 (2) – Aginagalde 3, Kus.

PSG: Omeyer (1-60 min, 16 obron) – Honrubia 2 – Hansen 10 (4), Mollgaard 1 – N. Karabatić 2, Narcisse 1 – Onufrienko 5 (1) – Abalo 3 – Vori 1, L. Karabatić 1.

Karne. Vive Tauron: 3/4 (rzut Bieleckiego obronił Omeyer). PSG: 5/7 (jeden rzut Hansena obronił Szmal, drugi trafił w poprzeczkę). Kary. Vive Tauron: 18 minut (Kus 6 – czerwona kartka 57 min, Lijewski, Jurecki po 4, Chrapkowski, Paczkowski po 2). PSG: 12 minut (Vori 4 plus czerwona kartka 60 min, N. Karabatić, N. Karabatić 4, L. Karabatić 2).

Sędziowali: L. Geipel, M. Helbig (Niemcy). Widzów: 20.000.

Przebieg: 0:1, 1:1. 1:2, 2:2, 2:3, 3:3, 3:6, 6:6, 6:8, 7:8, 7:9, 8:9, 8:10, 10:10, 10:11, 11:11, 11:12, 12:12, 12:13, 13:13, 13:14, 14:14, 14:15, 15:15, 15:16, 16:16 - 18:16, 18:17, 19:17, 19:21, 20:21, 20:22, 22:22, 22:23, 23:23, 23:24, 26:24, 26:25, 28:25, 28:26.

Wielki dzień kieleckiego, świętokrzyskiego i polskiego sportu!!! Piłkarze ręczni Vive Tauronu Kielce po raz pierwszy w historii awansowali do finału Ligi Mistrzów. Sprawdziło się powiedzenie, że do trzech razy sztuka – trzeci udział w Final Four i wreszcie wygrany półfinał.

Sukces rodził się w bólach, bo PSG handball to znakomita drużyna, mająca w składzie gwiazdy największego, światowego formatu. Kibice w kolońskim 20-tysięczniku oglądali twardy, męski, fizyczny mecz, w którym nie brakowało jednak finezyjnych zagrań.

W pierwszej połowie to paryżanie nadawali ton grze, uciekali na jedną, dwie, trzy bramki, ale dalej kielczanie nie dawali im uciec. Dobrze w bramce rywali rozpoczął mecz Thierry Omeyer, znakomicie rzucał Mikkel Hansen, który w pierwszej połowie trafiał niemiłosiernie, rzucił aż 9 bramek. Ale Sławomir Szmal, nieco przygaszony w pierwszych minutach, rozkręcał się z minuty na minutę. Świetnie rozgrywał Uros Zorman. Jedyne, na co mogliśmy narzekać, to sędziowanie. Nasi zawodnicy wylatywali na kary za byle co, mistrzom Francji gorsze grzechy uchodziły na sucho. Stąd ciągłe dyskusje naszych zawodników z niemieckimi sędziami, w czym prym wiedli Zorman i Krzysztof Lijewski.

Mistrzowie Polski świetnie zaczęli drugą połowę. Szmal dał się pokonać dopiero w 39 minucie, broniąc w tym czasie między innymi karnego Hansena, który najwyraźniej w pierwszej połowie wystrzelał się i potem nie stanowił już żadnego zagrożenia, oglądając mecz z łąwki. Vive Tauron prowadziło 18:16, a mogło jeszcze wyżej, ale nie gorszy od „Kasy” był „Titi” Omeyer. Kryzys w grze naszego zespołu przyszedł około 40 minuty, gdy prowadziliśmy 19:17. Kielczanie mieli problemy z pokonaniem bramkarza, popełnili kilka strat i w 46 minucie przegrywali 19:21. Zaczęła się walka na całego, a nasi kibice, w liczbie sześciu setek, dawali z siebie 600 procent. W 56 minucie po pierwszym przechwycie naszej drużyny w meczu (Michał Jurecki) i pierwszej kontrze (Manuel Strlek) „żółto-biało-niebiescy” wyszli na prowadzenie. W końcówce zespół z Paryża, który do tej pory popełnił śladową liczbę błędów technicznych, zaczął je robić. Najpierw zgubili piłkę, a Jurecki zdobył gola na 26:24 w momencie, gdy sędziowie już zamierzali odgwizdać grę na czas. Kontaktowego gola zdobył Samuel Honrubia, do końca meczu było 140 sekund. Półtorej minuty przed końcem Omeyer obronił rzut Krzysztofa Lijewskiego, ale cudowną dobitką popisał się Strlek. Minutę przed końcem Piotr Chrapkowski ofiarnie zablokował rzut, a ponieważ Igor Vori uderzył łokciem Tobiasa Reichmanna, sędziowie wyrzucili Chorwata z boiska i podyktowali rzut wolny dla kielczan. Tej szansy już nie można było wypuścić z rąk. Na 28:25 znów trafił Strlek i odpowiedź PSG nie miała już żadnego znaczenia. Zaczęło się wielkie świętowanie, które kilkanaście minut później przeniosło się przed halę Lanxess Arena.

Komentarze 10

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

k
kibol

Vive wygrywa Ligę Mistrzów  rzutami karnymi. Cuda sie jednak zdarzaja nawet w XXI wieku. Przecież jeszcze ok. 13 minut przed regulaminowym końcem meczu piłkarze Vive przegrywali aż 9 bramkami, a wyrównanie  padło w ostatnich sekundach meczu. Było bardzo nerwowo, ale cud to cud !!!!! BRAWO. NAJSERDECZNIEJSZE  GRATULACJE!!!!!!

j
jarock

Brawo Vive ! Dzisiaj PSG jutro Veszprem ! Cała Polska jest z WAS dumna ! Pozdrawiam jako kibic piłkarski Jaroty Jarocin i Lecha .

j
jacdk

chlopaki, nawet nie wiecie jak bardzo się cieszę !!!!

G
Gryper
Korona jako klub i piłkarze i kibice!!!!! Brawo Vive.
J
JacKo

Mateusz Świetna mina

k
kielczanin

Prezydencie tj promocja a gdzie promocja korony gdzie ci działacze ze Sciegiennego

z
zadowolony

WIELKIE GRATULACJE !!!!!BRAWO!!!!  MISTRZ  LM BLISKO !!!!

G
Gość
W dniu 28.05.2016 o 17:31, Aktywista napisał:

DZIEKUJEMY,DZIĘKUJEMY.I to jest promocja Kielc.A nie jakas korona.

OTÓŻ TO
A
Aktywista

DZIEKUJEMY,DZIĘKUJEMY.I to jest promocja Kielc.A nie jakas korona.

g
gość
W latach 70-tych Śląsk przegrał w finale LM z VfL Gummersbach ,a chyba 10 lat póżniej w finale PEZP z SC Magdeburg.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska