Przedstawiciele Vobro prezentowali swoje wyroby na Międzynarodowych Targach Słodyczy, w niemieckiej Kolonii, jednej z największych tego typu imprez w Europie.
W tym roku nawiązano ponad 100 kontaktów z całego świata, odbyło się 40 spotkań odnośnie marki własnej.
- Spotkaliśmy się z też z naszymi klientami - mówi Rachael Komakowska, menager ds. eksportu Vobro. - Mamy pierwsze konkretne zamówienia od nowych kontrahentów, m.in. z Urugwaju. - Poza tym ustalamy końcowe szczegóły z irackim klientem - dodaje.
Słodkości z Brodnicy prezentowano również podczas targów Gulfood w Dubaju. Impreza targowa co roku gromadzi największą liczbę wystawców i zwiedzających nie tylko z obszaru Zatoki Perskiej, ale również Afryki Północnej, Indii, Pakistanu, Egiptu, Maroka, a także Europy. Vobro było tam obecne po raz trzeci.
- Zainteresowanie naszymi produktami spełniło nasze oczekiwania - ocenia Łukasz Otremba, specjalista ds. eksportu. - Przeprowadziliśmy ponad 120 rozmów handlowych z przedstawicielami firm, w większości z krajów Półwyspu Arabskiego oraz spotkaliśmy się z naszymi obecnymi odbiorcami z krajów Bliskiego Wschodu, m.in. z Arabii Saudyjskiej, Kuwejtu i Bahrajnu. Naszymi słodyczami interesowali się też klienci z Jemenu, Kuwejtu, Omanu oraz z Indii i Pakistanu - wylicza Otremba. Kontynuowane są rozmowy z klientami z Jemenu, Iraku i Dubaju, które prawdopodobnie zakończą się zamówieniami.
Obecnie firma zatrudnia blisko czterysta osób. Zapytaliśmy, czy nowe zamówienia będą pretekstem do wzrostu zarunienia. - Zawsze są planowane zatrudnienia, ale to rynek, czyli popyt ma wpływ na ilość pracowników - mówi Zdzisław Raczyński, dział kontaktu z mediami Vobro. - Poza tym nie od dzisiaj najważniejsza jest wielkość sprzedaży, bo to ona wyznacza ilość produkcji. Słowem to apetyt klienta decyduje o wszystkim.
