To m.in. przelewy, dostęp do bankomatów, powiadomienia SMS czy prowadzenie kont oszczędnościowych. Niewykluczone, że w ten sposób banki próbują przerzucić na klientów podatek i inne obciążenia.
– W błędzie jest ten, kto uważa, że banki nie będą próbowały przerzucić na klientów dodatkowych obciążeń nakładanych na sektor. A tych w roku 2016 jest całkiem sporo. Oprócz nowego podatku są to wyższe składki do Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, wyższe wymogi kapitałowe czy zrzutka na Fundusz Restrukturyzacji Kredytów. Do tego banki działają w otoczeniu niskich stóp procentowych i przy obniżonych stawkach interchange, które do niedawna zapewniały im wysokie dochody. Dlatego szukają nowych źródeł finansowania i dociskają śrubę klientom – mówi Wojciech Boczoń, analityk Bankier.pl.
BZ WBK zapowiedział na sierpień zmianę cennika usług. Wprowadzi opłatę w wysokości 50 groszy za zlecenia stałe i Przelewy24 realizowane przez Internet. Wcześniej opłata za przelewy internetowe pojawiła się w Citi Handlowym. Z kolei w maju PKO BP podniósł opłatę za przelewy posiadaczom SuperKonta Student i Graffiti. Tu opłata wzrosła z 70 groszy do 1,20 zł.
BZ WBK zamierza też wprowadzić opłatę za SMS-y autoryzacyjne oraz prowadzenie konta oszczędnościowego. W wielu bankach na skutek obniżki opłaty interchange zmieniły się cenniki dla bankomatów i kart. Jeszcze do niedawna większość banków oferowała konta z dostępem do wszystkich bankomatów w kraju bez prowizji, dziś coraz więcej instytucji zaczyna limitować te wypłaty. Z rynku zniknęły też niemal wszystkie bezwarunkowo bezpłatne konta osobiste. Dziś konto jest za zero tylko wtedy, gdy klient korzysta z niego aktywnie. Po wprowadzeniu nowego podatku większość banków podniosła marże na kredytach hipotecznych.
Źródło: Bankier.pl
