Jak informuje portal gminakornik.pl, na lokalnych grupach na Facebooku "Moje Kamionki" i "Borówiec" pojawił się post, w którym opisywany jest atak dwóch psów rasy mastif.
- W sobotę o godzinie 10 w borówieckim lesie dwa psy na oczach męża rozszarpały naszego maltańczyka. Prosimy o pomoc i wskazanie właściciela takich psów/dzikich zwierząt
- pisze pani Beata, właścicielka zagryzionego maltańczyka.
Wielkopolska: Fantastyczne zwierzęta w naszych lasach. Zobac...
I dodaje: - Odnalezienie nieodpowiedzialnego właściciela i groźnych psów może zapobiec dalszym tragediom. Mąż został pogryziony, próbując ratować naszego pieska. Aż boję się pomyśleć, co by było, gdybym to ja tam była z 8-letnią córką.
Jak wynika z opisu pani Beaty, właściciel groźnych mastifów ma ok. 170 cm wzrostu, jest łysy i ma około 50 lat. Jeżeli chodzi o psy, to były to dwa duże mastify brązowej maści na czerwonych smyczach.
