https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W bydgoskich szpitalach były wolne miejsca, ale nie dla Darii

Katarzyna Piojda
Pogrzeb Darii odbył się 15 marca. Dziewczyna spoczęła na cmentarzu przy ul. Wiślanej w Bydgoszczy.
Pogrzeb Darii odbył się 15 marca. Dziewczyna spoczęła na cmentarzu przy ul. Wiślanej w Bydgoszczy. Andrzej Muszyński
18-latka z zespołem Downa zmarła, bo żaden bydgoski szpital jej nie przyjął, tłumacząc się brakiem miejsc. Narodowy Fundusz Zdrowia przeprowadził kontrolę. Są wyniki. - Tego dnia w Bydgoszczy na oddziałach intensywnej terapii było 5 wolnych miejsc - mówi Jan Raszeja, rzecznik regionalnego oddziału NFZ. Nie wszystkich szpitalach jednak szukano miejsc.

To było 8 marca. Dziewczyna nagle zachorowała. Miała 40-stopniową gorączkę i kłopoty z oddychaniem. Najpierw Daria trafia do centrum pulmonologii przy ul. Seminaryjnej. Tam lekarze stwierdzili, że chora powinna trafić na oddział intensywnej terapii, ale tutaj wszystkie miejsca są zajęte.

Zaczęło się szukanie wolnych miejsc w innych bydgoskich lecznicach. Bez skutku. Niepełnosprawna 18-latka, mieszkanka domu pomocy społecznej, została przewieziona karetką do szpitala w Chełmnie. Tam - jeszcze tego samego dnia - zmarła.

NFZ, na polecenie prokuratury, przeprowadził kontrolę we wszystkich bydgoskich szpitalach. Ta miała na celu sprawdzenie, czy rzeczywiście w całej Bydgoszczy nie było miejsca dla Darii.

Było.

Prezydent Bydgoszczy pyta: - Dlaczego Daria nie żyje?
- W szpitalu przy ulicy Seminaryjnej jest 6 stanowisk. Wtedy było jedno wolne. Na pozostałych leżało pięciu pacjentów, w tym czterech podłączonych do respiratorów - informuje Jan Raszeja. - Dyrekcja szpitala tłumaczy, że dziewczyny nie przyjęto, ponieważ tego dnia planowano rozpoczęcie terapii jednego z pacjentów i do tego były potrzebne dwa stanowiska. Terapię rozpoczęto o godzinie 14.15, a Daria trafiła do tego szpitala około godziny 10.

Szpital im. Biziela, miejski, wojskowy i MSW nie miały ani jednego wolnego miejsca. Te były jednak wolne w innych lecznicach w mieście.

W szpitalu dziecięcym na 7 stanowisk jedno było wolne. - Odmówiono przyjęcia Darii, bo twierdzono, że jest ona pełnoletnia - kontynuuje Raszeja. - Tłumaczono, że w takim przypadku NFZ nie zapłaci za świadczenia. Dodam, że Daria miała 18 lat i 5 miesięcy. Jej pobyt w tym szpitalu byłby przez nas refundowany, bo taki mamy obowiązek.

Wolnym miejscem dysponował też "Jurasz". Było ono zgłoszone do Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego. Tyle, że nikt nie zapytał o to, czy w tym szpitalu są wolne łóżka na intensywnej terapii.

Dwa kolejne wolne łóżka były w szpitalu onkologicznym. - Tutaj też nikt nie pytał o wolne miejsca - mówi dalej rzecznik NFZ.

Raport z kontroli dzisiaj ma trafić do prokuratury.

Komentarze 12

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

T
Tunia
A może sprawdzić ile w tym czasie było uporczywych terapii na OITach np zapitych na śmierć alkoholików wybranego narodu co tak pisze te komentarze
G
Gewitter
Kiedy w końcu rząd poprzez NFZ i prokuraturę weźmie się za tych bydgoskich szkodników ??? Nie po raz pierwszy tak zrobili ! Co chwilę "błyszczą" na firmamencie Polski !!! Ludwik Dorn miał rację: "W KAMASZE ICH WEŹMIEMY JAK BĘDZIE TRZEBA" Ten czas już dawno nastał - na poligony z konowałami My obywatele i pacjenci mamy już dość ich pijaństwa, lenistwa, szkodzenia i uśmiercania ludzi ! Wiecznie wołają nieroby o podwyżki sami niewiele dając ! Czas zacząć ich zamykać w więzieniach za wyrządzone szkody. Zasądzać dożywotnie zakazy wykonywania zawodu, pozbawiać praw obywatelskich, kasować im majątki, stosować horrendalnie wysokie grzywny, obciążać kosztami postępowań sądowych i koniecznie dożywocie dla każdego z nich za spowodowaną śmierć !!!
Lecz się idioto
X
XXXY
czy za te zaniedbania ktoś odpowie czy nie ma na to szans ta dziewczyna mogła żyć !!!!!!!!!!!!!!!!!!.

Przecież winnych nie znajdziesz. (Bo ich nie ma).
X
XXXY
Dziwny jest ten świat. Obecnie, aby dostać się bez kolejek i wielomiesięcznego czekania na wizytę u lekarza, to trzeba być zwykłym więźniem. Siedzisz w celi i masz zagwarantowaną w każdej chwili pełną obsługę lekarską. Nikt się tam nie pyta czy jesteś ubezpieczony czy nie, nikt ci nie mówi, że wyczerpane limity i mogą cię przyjąć dopiero za rok, że lekarz akurat jest "na chorobie" itp. Mówisz, że jesteś chory i potrzebujesz pomocy lekarskiej, i ją masz. Czy to nie jest dziwne?.
G
Gość
GÓWNO MNIE TO OBCHODZI!!! DOŚĆ SMOLEŃSKA!!! GDYBY ZGINĄŁ KTOŚ INNY NIŻ PREZYDENT LK, TO BY JAREK KACZOR MIAŁBY GDZIEŚ TEN "UPADEK".

To jest "mowa miłości"-żenada. Film polecam.
A
ANTY SMOLEŃSK
Dzis wieczorem tj 08 kwietnia o godz.21,30 TVP 1 pokaze film pani redaktor ANITY GARGAS pt "ANATOMIA UPADKU "

GÓWNO MNIE TO OBCHODZI!!! DOŚĆ SMOLEŃSKA!!! GDYBY ZGINĄŁ KTOŚ INNY NIŻ PREZYDENT LK, TO BY JAREK KACZOR MIAŁBY GDZIEŚ TEN "UPADEK".
g
gosc
Dzis wieczorem tj 08 kwietnia o godz.21,30 TVP 1 pokaze film pani redaktor ANITY GARGAS pt "ANATOMIA UPADKU "
G
Gość
Miejsc w szpitalu nie było, bo to przecież osoba z zespołem Downa, więc bronić się nie będzie, do tego z placówki socjalnej, więc koperty nie da. Po co komu taki pacjent - człowiek zresztą ???
G
Gość
W artykule nie ma informacji kto poniesie odpowiedzialność za błędne decyzje - w tym przypadku- nieumyślne spowodowanie śmierci i jaką karę poniesie. Jak zwykle w takich przypadkach wszyscy nabierają "wody w usta" z NFZ na czele
T
TOMASZ
czy za te zaniedbania ktoś odpowie czy nie ma na to szans ta dziewczyna mogła żyć !!!!!!!!!!!!!!!!!!.
A
Amiga
Szpitale i przychodnie.. i przychodnie. Dostać się do swojej, rejonowej Przychodni po godzinie ósmej – to jak złapać Boga za nogi. Idąc do Przychodni trzeba liczyć się z tym, że się tam dozna napływu wspomnień z komuny, kiedy się stało za cukrem. Bo to tak wygląda. Ludzie stoją od okienka po wylot drzwi i czekają. Kiedy się szczęśliwie człowiek dostanie do połowy kolejki, już słyszy, że „mamy komplet”. O ósmej z kawałkiem,słyszy się, że rejestracja jest od ósmej i, że się za późno przyszło. Wtedy to tylko do szpitala, albo innej Przychodni, bo liczyć na to, że lekarz przyjmie warunkowo poza kolejką, mogą liczyć tylko stare wygi. No ale co.. pójdzie się do szpitala i tam się usłyszy z kolei, że trzeba do Przychodni. Albo, że nie ma miejsc. Albo, że nie ma czasu. Albo, że inny szpital może pomoże. I tak chodzą ludzie w te i wewte, licząc na to, że kiedyś się uda.

Czasem się uda a czasem się nie uda.
R
Robin Hood
Wszpitalach są wolne miejsca ale jak dopiero ktoś dobrze zapłaci to w tedy go przyjmą na pewno tak jest .W Bydgoskich Szpitalach .
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska