W bydgoskiej spalarni wykryto zagrożenie radioaktywne

Około południa do bydgoskiej spalarni śmieci przyjechał samochód przewożący odpady z jednej firm z górnego tarasu miasta. Gdy pojazd wjechał na wysokość bramy tzw. czujnik dozometryczny uruchomił alarm, gdyż wykryto obecność promieniowania radioaktywnego nieznanego jeszcze pochodzenia.

- Zgodnie z obowiązującą procedurą samochód został odstawiony w specjalnie wydzielone miejsce - wyjaśnia Maciej Fedorowicz, rzecznik spółki ProNatura, która zarządza spalarnią.

Przeczytaj także: Spalarnia śmieci w Bydgoszczy wygląda imponująco [zobacz unikatowe zdjęcia]

Na miejscu szybko pojawiły się służby w tym policja, straż pożarna, inspekcja sanitarna oraz bydgoskie i wojewódzkie centra zarządzania kryzysowego. - Na ok. 30 min. wstrzymany został ruch przyjeżdżających ciężarówek, które nie mogły przejechać przez bramę i czekały na specjalnie wyznaczonym placu - dodaje Fedorowicz.

Tego typu odpady powinny trafiać do specjalnych miejsc, gdzie są utylizowane. Tak też będzie w tym przypadku.

- Ze swojej strony zabezpieczyliśmy miejsce, dopóki odpad nie został usunięty. Na miejscu sanepid zdecydował, że będzie on utylizowany, ponieważ nie zagraża bezpieczeństwu - wyjaśnia nadkom. Maciej Daszkiewicz z biura prasowego KWP w Bydgoszczy.

Teraz funkcjonariusze muszą przekazać materiał ze sprawy do prokuratury. - Tam podjęta zostanie decyzja, czy postępowanie będzie prowadzone - tłumaczy nadkom. Daszkiewicz.

To pierwszy taki przypadek, by czujniki wykryły tego typu odpady. - Dzięki najnowocześniejszej aparaturze zastosowanej w bydgoskim zakładzie oraz zadziałaniu odpowiednich procedur, bydgoszczanie nie muszą się już obawiać, że odpady radioaktywne trafią w nieodpowiednie miejsce, stwarzając tym samym zagrożenie dla środowiska i ludzi - uspokaja Maciej Fedorowicz.