W bydgoskim zoo, jak w tropikach

www.pomorska.pl/bydgoszcz

Więcej informacji z Bydgoszczy znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/bydgoszcz

Hollywoodzkie zwierzę

Hollywoodzkie zwierzę

Ostronos Rudy (coati, Nasua nasua) występuje głównie w Ameryce Południowej i Środkowej, ale nie tylko. Można go spotkać już na południowych obszarach USA. W naturze osiąga wiek do 8 lat, a w zoo może dożyć nawet 16. Jest wszystkożerny. Wielkim miłośnikiem ostronosów jest aktor Jack Nicholson, który jednego hoduje u siebie w domu.

Wikunie z Andów, mimo mrozu spacerują po śniegu. Takiego zimna nie wytrzymałyby jednak ostronosy również pochodzące z Ameryki Płd. Dlatego w bydgoskim zoo zimują w pomieszczeniu, gdzie jest prawie 20 stopni Celsjusza.

Wyjątkowo ostra zima dała się we znaki podopiecznym bydgoskiego ogrodu fauny w Myślęcinku.

- Od 2004 roku hodujemy również zwierzęta, spoza naszej strefy klimatycznej - mówi Tamara Samsonowicz, kierownik myślęcińskiego zoo. - Szczególnie gatunki, które pochodzą z okolic równika, nie miałyby szansy przeżyć, gdybyśmy im nie zapewnili cieplarnianych warunków. Dotyczy to szczególnie gatunków południowoamerykańskich i afrykańskich.

Zebry wolą nie wychodzić
Po zaśnieżonym wybiegu, który jest częścią tak zwanego Skrawka Świata, czyli miejsca w bydgoskim zoo, gdzie prezentowane są gatunki egzotyczne, przechadzają się wikunie. Tym bliskim kuzynom lam i dalszym - wielbłądów, mróz nie jest straszny.

- Są przyzwyczajone do takich niskich temperatur, bo pochodzą z wysokich Andów, gdzie po prostu jest mroźno - wyjaśnia Tamara Samsonowicz.

Gdy na zewnątrz mróz sięga kilkunastu stopni, nie ma co liczyć na podziwianie, np. zebr. Grzeją się w izolowanej stajni, a na wybieg wyjdą dopiero, gdy temperatura wzrośnie do zera stopni.

Pod stałą obserwacją
- W czasie takich mrozów szczególnie baczną uwagę zwracamy na zachowanie zwierząt - mówi Samsonowicz.

- Jeśli widzimy, że jakiś osobnik jest ospały, pokłada się, nie przyjmuje pokarmów, albo je mniej, niż zwykle, to jest już sygnał, że dzieje się coś złego. Najczęściej takie zachowanie jest wynika właśnie z niskiej temperatury - dodaje kierownik zoo.

Szczególnie źle mroźną pogodę znoszą gatunki, które pochodzą z okolic równika. A jest ich w bydgoskim zoo już kilkanaście.

Ostronos musi mieć ciepło, jak w tropikach
- Mamy specjalne ogrzewane pomieszczenie, tak zwane zimowisko - tłumaczy Samsonowicz. - I to właśnie tam, już od jesieni, do wiosny przebywają zwierzęta, które nie miałyby szansy przeżyć na otwartej przestrzeni w czasie mrozów.

W zimowisku w osobnych klatkach na nadejście ciepła czekają zarówno egzotyczne, jak i rodzime gatunki ptaków.

- Mamy tu bociany białe, czarne, żurawie, papugi - opowiada Tamara Samsonowicz. - W normalnych warunkach, pod koniec lata te pierwsze odleciałyby do Afryki, natomiast żurawie zwykle odbywają krótsze loty, na południe Europy. Co ciekawe, okazało się, że naszej pomocy potrzebowała również sowa arktyczna, która pochodzi przecież z rejonów północnych. A mimo to nie przyjmowała pokarmów. Dlatego umieściliśmy ją również w zimowisku.

W budynku panuje temperatura prawie 20 stopni Celsjusza. W takim środowisku świetnie dają sobie radę również cztery ostronosy, pochodzące z Ameryki Południowej. Za tymi ssakami wielkości szopa pracza trudno nadążyć, bo biegają po całej klatce, skaczą po konarach i wspinają się na metalową siatkę.

- Jak widać mają się wyśmienicie i nic sobie nie robią z mrozu na zewnątrz - dodaje Samsonowicz.