https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pies zagłodzony na śmierć? Właścicielka pojechała do sanatorium. Bydgoski sąd wyda wyrok

Maciej Czerniak
Jarosław Więcławski
Opracowanie:
Marzanna O. jest oskarżona od znęcanie się nad zwierzęciem. Sama broni się, twierdzi że nie doprowadziła do zagłodzenia swojego czworonoga
Marzanna O. jest oskarżona od znęcanie się nad zwierzęciem. Sama broni się, twierdzi że nie doprowadziła do zagłodzenia swojego czworonoga Maciej Czerniak
To, co zostało z psa, było "już wysuszone" i ważyło 3 kg. Właścicielka wcześniej wyjechała na turnus rehabilitacyjny do sanatorium, a zwierzę miał doglądać syn. Kiedy zastał mieszkanie zamknięte na dwa zamki, zrezygnował z próby wejścia do środka. Proces już się kończy.

Wracamy do bulwersującej sprawy, którą opisywaliśmy latem ubiegłego roku. W Sądzie Rejonowym w Bydgoszczy kończy się właśnie proces 61-letniej Marzanny O. Kobieta jest oskarżona o znęcanie się nad zwierzęciem. Jak wynika z ustaleń prokuratury, miała zostawić psa w domu i wyjechać do sanatorium.

W czwartek bydgoski sąd wysłuchał biegłego, który wydawał opinię na temat stanu zwierzęcia. Ekspert odpowiadał na pytania sędziego przez kontaktując się przez telełącze. Stwierdził, że nie był w stanie z całą pewnością ustalić przyczyn śmierci zwierzęcia.

- To, co zostało z psa, było już wysuszone i ważyło zaledwie 3 kg - mówił biegły. - Tkanki były w stanie zaawansowanego rozkładu.

Stan, w jakim ciało psa zostało przekazane biegłemu do badań, wskazywał, że do śmierci doszło około dwa tygodnie wcześniej.

Przypomnijmy, że historia sięga 7 sierpnia ubiegłego roku. Mieszkańcy bloku przy ulicy Modrakowej na bydgoskich Wyżynach wezwali na miejsce służby w związku z fetorem, jaki dochodził z jednego z mieszkań.

- Funkcjonariusze policji pojechali na miejsce i wspólnie ze strażakami próbowali wejść do mieszkania. Jeszcze przed wejściem przez okno zauważyli, że w mieszkaniu leży pies, który najprawdopodobniej nie żyje – przekazał „Expressowi Bydgoskiemu” asp. Krzysztof Bratz z Zespołu Komunikacji Społecznej Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy.

Gdy służby próbowały dostać się do mieszkania, na miejscu pojawiła się właścicielka, 61-letnia kobieta.

– Trzy tygodnie wcześniej pojechała do sanatorium, zostawiając psa w mieszkaniu, nie zapewniając mu wody, ani jedzenia. Będziemy prowadzili działania w kierunku art. 35 Ustawy o ochronie zwierząt, mówiącym o znęcaniu się nad zwierzętami. Piesek został zabezpieczony do sekcji. Dalsze działania będziemy mogli prowadzić po uzyskaniu opinii biegłego weterynarza w tej sprawie – dodawał asp. Krzysztof Bratz.

W czwartek w sądzie przed rozprawą kobieta tłumaczyła, że czuje się niewinna. A to dlatego, iż opiekę nad psem miała zlecić przed wyjazdem swojemu synowi. Potem wyjechała na turnus do Sopotu.

- Wrócił wtedy akurat do Polski z Holandii. Okazało się, że nie mógł wejść do mieszkania - mówi oskarżona.

Pies musi mieć stały dostęp do wody

Chodzi o to, że kobieta wychodząc z mieszkania nieopatrznie zamknęła drzwi na oba zamki, a syn miał klucz tylko do jednego. - Wszyscy mi mówią, że nie byłoby sprawy, gdyby tylko spróbował otworzyć ten drugi zamek. To był taki zwykły, patentowy, tak że inny klucz by pasował...

Na rozprawie w sądzie biegły powoływał się na ustawę o ochronie zwierząt z roku 1997 roku. Zgodnie z jej przepisami zwierzę domowe - pies, bądź kot - ma mieć zapewniony ciągły dostęp do wody pitnej. Czworonogi powinny być również karmione przynajmniej raz dziennie, zgodnie z wymogami swojego gatunku i rasy.

- Nie prowadzi się już podobnych badań, ale z literatury wiadomo, że pies może przeżyć bez wody od 5 do 6 dni, a bez dostępu do pokarmu od 7 do 10 dni - szacował biegły.

Pies Marzanny O. liczył już 16 lat. Do tej okoliczności nawiązał zatem adw. Karol Bryś, obrońca oskarżonej. Zapytał, czy czas przeżycia bez dostępu do wody i pożywienia w przypadku psów w zaawansowanym wieku, różni się od normy dla młodszych zwierząt.

Sprawa odroczona

- Wiek 16 lat to dla psa starość, to już stan geriatryczny, bo można przyjąć, że to odpowiednik ponad 80 lat dla człowieka - wyjaśniał biegły. - Psy w zaawansowanym wieku cierpią na schorzenia typowe ze starością, ich organizmy mają mniejszą kompensację, wolniej się regenerują. Dlatego też czas przeżycia bez dostępu do wody i pożywienia się skraca.

W czwartek w sądzie miał zostać również wysłuchany syn Marzanny O. Mężczyzna nie dotarł jednak na rozprawę, bo sądowi nie udało się doręczyć wezwania. Sędzia zamierza wczoraj zamknąć przewód sądowy, ograniczając się do odczytania wcześniej złożonych wyjaśnień mężczyzny, to spotkało się jednak ze sprzeciwem adwokata O. Został złożony wniosek o podjęcie kolejnej próby skontaktowania się z mężczyzną. - To istotny dla sprawy świadek - podkreślał adw. Bryś.

Sędzia wyznaczył przerwę w postępowaniu do 27 lutego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Uroczystości w Gnieźnie. Hołd dla pierwszych królów Polski

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska