Impreza zaczęła się przemarszem przez wieś, nad którą góruje klasztorny kompleks. Później zaczęło się granie, na które czekały tłumy mieszkańców i turystów. Pogoda dopisała, więc do Bysławka jechano samochodami i rowerami, a kto chciał zaparkować, musiał postawić wóz na poboczu niemal za wsią.
W tym roku do klasztoru przyjechały orkiestry ze Śliwic, Kaczorów i Pruszcza. Nie zabrakło dętej z gminy Lubiewo i bysławskich "Frantówek", które wystąpiły gościnnie i w przerwach śpiewały tradycyjne borowiackie pieśni.
- W prace nad festiwalem włączyło się wiele osób, a od zarządu województwa kujawsko-pomorskiego dostaliśmy 2 tys. zł - mówi Wioletta Szymczak ze Stowarzyszenie Rozwoju Gminy Lubiewo "Bory", które wraz z gminą i Zgromadzeniem Sióstr Miłosierdzia w Bysławku było organizatorem przeglądu. - Mamy nadzieję, że w przyszłym roku impreza będzie miała jeszcze większy rozmach.
Z nieba lał się żar i widzowie ratowali się parasolami albo kryli pod cieniem, gdzie tylko było można. Oklaskiwano serdecznie orkiestry, które dały z siebie wszystko. Po raz kolejny swoją klasę potwierdzili muzycy z Pruszcza, którzy wygrali w głosowaniu publiczności. Przypomnijmy, orkiestra dęta z Pruszcza jest też od lat niekwestionowanym ulubieńcem przeglądu orkiestr dętych w Śliwicach.