W Chełmnie dachówki przerobią w gruz, a mur przy szkole naprawią

Radnych frapuje, dlaczego za dworcem leżą dachówki i czemu nikt nic nie robi z ogrodzeniem szkoły, którego zawalenie wyeliminowało z ruchu chodnik.

- Za dworcem PKS znajduje się gruzowisko - wskazywał radny Marek Olszewski. - To ładnie zebrane dachówki, ale to wszystko wygląda nieestetycznie. Chciałbym się dowiedzieć, czy nie da się tego jakoś przenieść?

Burmistrz przyznał, że dachówki można by przenieść w inne miejsce, ale plac przy ul. Biskupiej także ma już cały zapchany.

- Poza tym, te dachówki na pewno długo nie będą składowane tam, gdzie są obecnie - zapewnił burmistrz Mariusz Kędzierski. - Planujemy zamienić je w kruszywo i w przyszłym roku wykorzystać na utwardzanie dróg gruntowych w mieście. Zamierzamy zlecić wykonanie dokumentacji i zająć się kilkoma miejskimi drogami. Ta skruszona dachówka z pewnością więc tam trafi. Materiał będzie niezbędny, aby sobie poradzić z tym zadaniem.

Radny Remigiusz Mikrut stwierdził, że może warto wykorzystać dachówkę także w innym punkcie miasta.

- Pamiętam, że kiedyś radny Derebecki zgłaszał potrzebę utwardzenia parkingu przy stadionie - dodał Remigiusz Mikrut.

To on również wywołał temat zdegradowanego płotu przy Gimnazjum nr 2.

- Płot odgradza gimnazjum od ulicy - mówił radny Mikrut. - Było tam kiedyś wykonane dodatkowe prowizoryczne ogrodzenie. Czy coś teraz zostanie tam zrobione? Nie przewidzieliśmy przecież środków na remont ogrodzenia. A chodzi tamtędy dużo młodzieży, mieszkańców, a teraz chodnik jest zablokowany.

Burmistrz wyjaśnił, że myślą o utwardzeniu parkingu przy ul. Diabelnej.

- Także drogi od ulicy Osnowskiej do osiedla pana przewodniczącego Rady Miasta Chełmna, wzdłuż „orlika” - zapowiadał Mariusz Kędzierski. - Natomiast, co do ogrodzenia przy Gimnazjum nr 2, wpływały kiedyś do szkoły skargi od osób mieszkających w sąsiedztwie, że kiedy młodzież grała w piłkę to uderzała ona w domki jednorodzinne, po czym zostawała na terenie prywatnych posesji. Wówczas pani dyrektor gimnazjum zwróciła się do nas z prośbą o zlecenie podwyższenia płotu. Tak też zrobiliśmy. Jednak po latach, pod wpływem tego dodatkowego ciężaru, płot się zawalił. Murek nie wytrzymał dociążenia podwyższeniem. Już sprawdziliśmy, że koszt naprawy wyniesie około 12 tysięcy złotych. Nasi pracownicy z Wydziału Techniczno-Inwestycyjnego przygotują uproszczoną dokumentację, ponieważ bez tego nie można właściwie przeprowadzić żadnej inwestycji.

Marek Olszewski kolejny raz zabrał głos, aby przypomnieć cel, w jakim członkowie komisji bezpieczeństwa wybrali się niedawno z wizytacją na ul. Łożyńskiego.

- Chodziło o dojazd do garaży - informował Marek Olszewski. - To jak zaorane 30 metrów drogi, nic - tylko zerwać zawieszenie samochodu. Może skruszyć gruz i wykorzystać go tam, zasypać dziury już teraz, nie czekając z tym aż do wiosny.

- Kolejna wyrażona chęć wykorzystania gruzu, zaraz okaże się, że mamy go zdecydowanie za mało - odpowiadał pierwszy w mieście. - Na pewno ja sam nie będę decydował na co go wykorzystamy.

Do sprawy ogrodzenia przy Gimnazjum nr 2 wrócił radny Grzegorz Dzikowski.

- Płot został rzeczywiście podwyższony ze względu na protesty mieszkańców jednego domu - opowiadał Grzegorz Dzikowski, który jest nauczycielem w tej szkole. - Trzymał się bardzo dobrze. Problem pojawił się dopiero po inwestycji firmy telefonicznej, która tam kopała rowy.