W powiecie chełmińskim przez ostatni rok, z powodu wypłacania świadczenia 500+, nie przybyło bezrobotnych kobiet. A przynajmniej - w oficjalnych statystykach, nie odnotowano dużej tendencji do porzucania przez panie pracy.
- W naszych danych nic się nie zmieniło - mówi Sławomir Cieślicki, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Chełmnie. - Nie zauważyliśmy, aby więcej kobiet odmawiało przyjęcia pracy lub nie zgłaszało się na termin. Raczej nieoficjalnie, od pracodawców, docierają do nas takie informacje. Twierdzą, że odkąd panie otrzymują pieniądze w ramach 500+, to mniej chętnie podejmują zatrudnienie, a czasami nawet same się zwalniają.
W statystykach PUP nie widać tego, ponieważ pracę podejmują inne panie, które nie mają dzieci lub już nie dostają na swoje dorosłe pociechy pieniędzy z rządowego programu. Etaty znajdują głównie w firmach meblarskich będących na rynku od lat.
„Życzliwi” anonimy piszą
- Od kwietnia do końca grudnia 2016 roku wypłacono świadczenie w łącznej wysokości 918 tys. 234 złotych - informuje Eliza Rokita, kierownik Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Chełmnie. - Skorzystało 1186 rodzin - w tym na pierwsze dziecko świadczenie pobierało 321. To te, które musiały spełnić kryterium dochodowe w wysokości 800 złotych. Z kolei 143 rodziny odebrały świadczenie na pierwsze dziecko, gdy jest ono niepełnosprawne - kryterium dochodowe wynosi wówczas 1200 złotych.
Natomiast od początku wypłacania świadczeń do końca lutego do chełmnian z tytułu 500+ trafiło 921 tys. 463 złotych. Skorzystało 1197 rodzin, w tym na pierwsze dziecko 310, na pierwsze niepełnosprawne 94 rodziny.
- Dzieci się rodzą, stąd więcej wypłat - mówi Eliza Rokita. - Mieliśmy kilka anonimowych zgłoszeń o podejrzeniu marnotrawienia pieniędzy. Sprawdziliśmy, nie potwierdziły się. U części rodzin widać, że dodatkowe świadczenia poprawiły ich sytuację materialną. Panie opowiadają, że kupiły sprzęt gospodarstwa domowego, laptopy dla dzieci, meble. Podpytywałam też w szkołach o płatności, udział np. w wyjazdach, teatrzykach i dyrektorzy zauważają ruch w dobrą stronę. Rodzice mają z czego i regulują płatności. Mniej też dociera pism ze szkół by kupić jakiemuś dziecku podręczniki, przybory.
Szefowa chełmińskiego MOPS-u wskazuje, że nie słyszała od żadnej z kobiet by z powodu 500+ odeszła z pracy.
- W okresie czerwiec-październik dwie osoby zrezygnowały z zatrudnienia i mogło się to wiązać z większą atrakcyjnością finansową korzystania ze świadczeń - przyznaje Eliza Rokita. - Ale to byli mężczyźni!