Uroczystości pogrzebowe w bazylice mniejszej zgromadziły liczne grono chojniczan, bo Edmund Piękny był powszechnie znany i z żalem przyjęto wiadomość o jego śmierci.
Mszę św. odprawił ks. proboszcz Jacek Dawidowski, który w pięknej mowie pożegnalnej nawiązał do trudnej drogi życiowej zmarłego, więzionego za czasów okupacji i gotowego wtedy na śmierć. - Ale ten próg do życia wiecznego przyszło mu przekroczyć teraz - mówił.
Honorowego obywatela miasta żegnał burmistrz Arseniusz Finster, który odczytał listy kondolencyjne od przyjaciół z Emsdetten i z fundacji Kienkeurig z Waalwijk. Sam też wspominał Pięknego jako swojego mentora, a potem przyjaciela, choć jak przyznał, duża różnica wieku onieśmielała go do traktowania tej relacji jako przyjacielskiej. O swoim dziadku ciepło mówiła jedna z wnuczek, która żegnała go także napisanym przez siebie wierszem.
Kondukt żałobny przeszedł z bazyliki ulicą Kościuszki, Sukienników, Gdańską i Kościerską na cmentarz parafialny. Tam Edmund Piękny został pochowany.